A jednak znowu TEN ŚMIEĆ z VW
Moderatorzy: QQxQ, G0 Karcio, jhosef, Stalu, VIP
- maj0nez
- VR6 user
- Posty: 3229
- Rejestracja: pn lis 17, 2008 10:27
- Lokalizacja: LOP
- Auto: Skoda Octavia 1.8T + DSG
- Silnik: AUQ
- Kontakt:
A jednak znowu TEN ŚMIEĆ z VW
A jaki miałby być. Różnica żadna czy księgujesz faktury za ON, Pb czy LPG.
Diesle są pchane bo na tym jest potem biznes w postaci awarii zawsze z winy użytkownika (i na jego koszt).
Problem dostrzegli w latach `90tych bo się diesle psuć nie chciały, robiły po 800 tyś km bezawaryjnie, no to im szybciutko dołożono wydłużone interwały serwisu olejowego (ale i to zbytnio nie chciało mordować tamtych silników), następnie CR`y, dwumasy a na koniec filtry cząstek stałych żeby finalnie zmniejszyć pojemności o połowę dowalając po 2 turbiny zamiast jednej, żeby jak już zdechnie to od razu 10 tyś zł zostawił.
Dzięki temu dzisiaj mamy sytuację w której na 100 sprzedanych fabrycznie nowych diesli dowolnego producenta znajdziesz może jednego który bezproblemowo pokonał pierwsze 100 tyś km. Może jednego...
Pamiętam czasy wspaniałego, nieśmiertelnego ALH w którym pierwszy raz przy 340 tyś km padła turbina (znaczy chodziła ale żarła olej) to w ASO za fabrycznie nową turbosprężarkę wołali 2400zł !!! I to była pierwsza "awaria" tego samochodu/silnika. Przy przebiegu 340 tyś km...
Jego następca z 1.6TDI zdołał bezawaryjnie pokonać ledwie 40 tyś km (bo od tego czasu notować zaczęliśmy spalanie 2x wyższe od zdeklarowanego)
Diesle są pchane bo na tym jest potem biznes w postaci awarii zawsze z winy użytkownika (i na jego koszt).
Problem dostrzegli w latach `90tych bo się diesle psuć nie chciały, robiły po 800 tyś km bezawaryjnie, no to im szybciutko dołożono wydłużone interwały serwisu olejowego (ale i to zbytnio nie chciało mordować tamtych silników), następnie CR`y, dwumasy a na koniec filtry cząstek stałych żeby finalnie zmniejszyć pojemności o połowę dowalając po 2 turbiny zamiast jednej, żeby jak już zdechnie to od razu 10 tyś zł zostawił.
Dzięki temu dzisiaj mamy sytuację w której na 100 sprzedanych fabrycznie nowych diesli dowolnego producenta znajdziesz może jednego który bezproblemowo pokonał pierwsze 100 tyś km. Może jednego...
Pamiętam czasy wspaniałego, nieśmiertelnego ALH w którym pierwszy raz przy 340 tyś km padła turbina (znaczy chodziła ale żarła olej) to w ASO za fabrycznie nową turbosprężarkę wołali 2400zł !!! I to była pierwsza "awaria" tego samochodu/silnika. Przy przebiegu 340 tyś km...
Jego następca z 1.6TDI zdołał bezawaryjnie pokonać ledwie 40 tyś km (bo od tego czasu notować zaczęliśmy spalanie 2x wyższe od zdeklarowanego)
https://forum.vwgolf.pl/viewtopic.php?f=91&t=538082&p=7130128#p7130128
A jednak znowu TEN ŚMIEĆ z VW
Kolego Piasek jak potoczyła się dalsza historia Caddy? Zmieniłeś wtryskiwacze czy regenerowałeś pompę CR? Śmiga już bezproblemowo?
viewtopic.php?f=88&t=351270" onclick="window.open(this.href);return false;
A jednak znowu TEN ŚMIEĆ z VW
Hmmm... na razie mam to w
Więcej z kurierów korzystamy albo jeździmy T4 bo ten jest przewidywalny: jak idzie na pusto notuje 6,5, jak z obciążeniem 7,5
W przyp. złoma nigdy nie wiadomo czy po trasie wyjdzie 6,2 czy 9,2
Kontaktowałem się z Tune-up: kastracja jak najbardziej wskazana bo kwestią czasu kiedy wywali awaryjny i będzie problem z powrotem do domu no i po niej solidna diagnostyka silnika czy jeszcze da radę na tym wtrysku polatać czy już tak pakuje że jest ryzyko dziury w tłoku.
Niestety obie opcje kosztowne (kastracja jak i wymiana wtryskiwacza), także po nowym roku znowu mu zapakuję w zbiornik dodatek wypalający DPF i czyszczący układ wtryskowy i na diagnostykę zobaczyć czy lepiej, gorzej, bez zmian i decyzja.
Na chwilę obecną taniej jest mi z kurierów korzystać niż jeździć własnym nieprzewidywalnym śmieciem.
Więcej z kurierów korzystamy albo jeździmy T4 bo ten jest przewidywalny: jak idzie na pusto notuje 6,5, jak z obciążeniem 7,5
W przyp. złoma nigdy nie wiadomo czy po trasie wyjdzie 6,2 czy 9,2
Kontaktowałem się z Tune-up: kastracja jak najbardziej wskazana bo kwestią czasu kiedy wywali awaryjny i będzie problem z powrotem do domu no i po niej solidna diagnostyka silnika czy jeszcze da radę na tym wtrysku polatać czy już tak pakuje że jest ryzyko dziury w tłoku.
Niestety obie opcje kosztowne (kastracja jak i wymiana wtryskiwacza), także po nowym roku znowu mu zapakuję w zbiornik dodatek wypalający DPF i czyszczący układ wtryskowy i na diagnostykę zobaczyć czy lepiej, gorzej, bez zmian i decyzja.
Na chwilę obecną taniej jest mi z kurierów korzystać niż jeździć własnym nieprzewidywalnym śmieciem.
https://forum.vwgolf.pl/viewtopic.php?f=91&t=538082&p=7130128#p7130128
A jednak znowu TEN ŚMIEĆ z VW
Szkoda... Ponieważ zapowiadało się że 1.6 TDI będzie rewelacyjnym silnikiem który zastąpi poczciwego 1.9. W większości opinii jest to nadal bardzo chwalona jednostka, wiec może ten przypadek jest typowo odosobnionym przypadkiem.
viewtopic.php?f=88&t=351270" onclick="window.open(this.href);return false;
A jednak znowu TEN ŚMIEĆ z VW
Mam do czynienia z użytkownikami tego silnika (głównie firmówki) także sztuki robiące na prawdę spore przebiegi:
ani jednej pozytywnej opinii. Najpowszechniejsza że chleją niestety znacznie więcej paliwa niż 1.9TDI (zarówno VP jak i PD). W rodzinie mam A3 2.0 TDI 136KM i średniego poniżej 6ciu notują a na prawdę lekko nie ma bo albo tyra po mieście albo goni autostradą.
Ludzie którzy natłukli 1.9TDI PD po 400-600 tyś km skodami, o dostawczych nie wspominam nawet bo wielokrotnie więcej, silniki które dosłownie zajeżdżane na śmierć były. Każdy tylko VW.
Kontynuacja i niestety... wygrali jeszcze ci co zainwestowali w 2-litrówki i te na CR`ach. Z jakimiś tam pierdołowatymi problemami ale już do 300 dobijają i nadal działają.
1.6 to jedno wielkie odliczanie kiedy koniec leasingów żeby się tego pozbyć bo to tylko generatory kosztów. Jeden z moich dostawców ma tym najechane coś ponad 360 tyś km i już koło 18 tyś zł w reanimacje tylko silnika włożyli... sam zaś układ wtryskowy to już nie liczą który tam siedzi natomiast z fabrycznego silnika już tylko blok ori został.
I co to za wyczyn przebiegu przy takich nakładach ?
30% wartości fabrycznie nowego pojazdu utopione w reanimacje silnika. To samo mają w osobówkach - no i spalanie. Wszędzie to samo: osobówki a chleją więcej niż dostawcze. Ten silnik to jedno wielkie nieporozumienie.
Natomiast nie dziwią mnie opinie zadowolonych użytkowników tego silnika, co brali z salonu nówkę i nie mają powodów do narzekań: wszystko kwestią przebiegów. Jak ktoś ma 3-5 latka i może 60 tyś km na blacie to co on może tak na prawdę napisać nt tego silnika. Problem pojawia się w momencie kiedy zaczynasz robić tyle w rok.
Poprzednim ALH w pierwsze 2 lata zrobiliśmy 180 tyś km !! - tak jak myśmy go ganiali... ile to ładunków natargało i jakie trasy robił...
Ten by mnie zeżarł z kopytami o ile by w ogóle dotrwał w całości do takiego przebiegu.
Zeżarłby mnie z kopytami.
ani jednej pozytywnej opinii. Najpowszechniejsza że chleją niestety znacznie więcej paliwa niż 1.9TDI (zarówno VP jak i PD). W rodzinie mam A3 2.0 TDI 136KM i średniego poniżej 6ciu notują a na prawdę lekko nie ma bo albo tyra po mieście albo goni autostradą.
Ludzie którzy natłukli 1.9TDI PD po 400-600 tyś km skodami, o dostawczych nie wspominam nawet bo wielokrotnie więcej, silniki które dosłownie zajeżdżane na śmierć były. Każdy tylko VW.
Kontynuacja i niestety... wygrali jeszcze ci co zainwestowali w 2-litrówki i te na CR`ach. Z jakimiś tam pierdołowatymi problemami ale już do 300 dobijają i nadal działają.
1.6 to jedno wielkie odliczanie kiedy koniec leasingów żeby się tego pozbyć bo to tylko generatory kosztów. Jeden z moich dostawców ma tym najechane coś ponad 360 tyś km i już koło 18 tyś zł w reanimacje tylko silnika włożyli... sam zaś układ wtryskowy to już nie liczą który tam siedzi natomiast z fabrycznego silnika już tylko blok ori został.
I co to za wyczyn przebiegu przy takich nakładach ?
30% wartości fabrycznie nowego pojazdu utopione w reanimacje silnika. To samo mają w osobówkach - no i spalanie. Wszędzie to samo: osobówki a chleją więcej niż dostawcze. Ten silnik to jedno wielkie nieporozumienie.
Natomiast nie dziwią mnie opinie zadowolonych użytkowników tego silnika, co brali z salonu nówkę i nie mają powodów do narzekań: wszystko kwestią przebiegów. Jak ktoś ma 3-5 latka i może 60 tyś km na blacie to co on może tak na prawdę napisać nt tego silnika. Problem pojawia się w momencie kiedy zaczynasz robić tyle w rok.
Poprzednim ALH w pierwsze 2 lata zrobiliśmy 180 tyś km !! - tak jak myśmy go ganiali... ile to ładunków natargało i jakie trasy robił...
Ten by mnie zeżarł z kopytami o ile by w ogóle dotrwał w całości do takiego przebiegu.
Zeżarłby mnie z kopytami.
https://forum.vwgolf.pl/viewtopic.php?f=91&t=538082&p=7130128#p7130128
A jednak znowu TEN ŚMIEĆ z VW
Jak widać najlepsze parametry dla użytkownika uzyskano w połowie lat 90-tych. Taki silnik był relatywnie oszczędny, wykonany z dobrych materiałów, nie przekombinowany, w miarę prosty w obsłudze, trwały i co najważniejsze niezawodny. Dziś już takich silników się nie produkuje ze względu na:
1. Niemożność spełnienia aktualnych (w niektórych przypadkach spreparowanych) norm emisji spalin,
2. Konieczność stosowania coraz tańszych materiałów do produkcji w celu obniżenia jej kosztów,
3. Konieczność ustalania odgórnie założonego resursu po którym silnik zacznie generować takie koszty, że jego naprawa będzie nie opłacalna w stosunku do wartości całego pojazdu.
5. Ogólnie krótszy czas życia produktu, dający większe zyski producentom.
1. Niemożność spełnienia aktualnych (w niektórych przypadkach spreparowanych) norm emisji spalin,
2. Konieczność stosowania coraz tańszych materiałów do produkcji w celu obniżenia jej kosztów,
3. Konieczność ustalania odgórnie założonego resursu po którym silnik zacznie generować takie koszty, że jego naprawa będzie nie opłacalna w stosunku do wartości całego pojazdu.
5. Ogólnie krótszy czas życia produktu, dający większe zyski producentom.
viewtopic.php?f=88&t=351270" onclick="window.open(this.href);return false;
A jednak znowu TEN ŚMIEĆ z VW
no i tutaj jest problem bo ja już w życiu VW nie dam zarobić. I jak rozmawiam z ludźmi - nie tylko ja: nasi dostawcy co od lat `90tych tylko LT-ki i Sprintery tłukli. Po półtora miliona kilometrów najechane... jak wyjeżdżał z firmy miał 3,5T "na plecach" ładunku, mimo że DMC pojazdu było 2800 (dopuki ITD nie zaczęła za to ganiać)markim321 pisze:dający większe zyski producentom.
dzisiaj ani jednego w/w znaczka we flocie. Wszystko Fiat, PSA, Iveco coraz częściej Renault i Opel. Jak pojawia się VW to tylko dlatego że pod maską jeszcze poczciwe 1.9 albo 2.5TDI siedzi
https://forum.vwgolf.pl/viewtopic.php?f=91&t=538082&p=7130128#p7130128
- maj0nez
- VR6 user
- Posty: 3229
- Rejestracja: pn lis 17, 2008 10:27
- Lokalizacja: LOP
- Auto: Skoda Octavia 1.8T + DSG
- Silnik: AUQ
- Kontakt:
A jednak znowu TEN ŚMIEĆ z VW
Żyje ale co to za życie...
Spalanie dalej jakbyśmy Lublinem jeździli a nie "ekonomicznym i oszczędnym, nowoczesnym, ekologicznym ) 1.6TDI, w zasadzie w wielu przypadkach nie wysyłamy śmiecia tylko kurierem się ściąga bo 2x taniej i bez ruszania du*y.
Przy porannych rozruchach słychać już że ten jeden cylinder nie zaskakuje od razu tylko fucha (taki charakterystyczny dźwięk jakbyś odpalał starego Transita 2.5D mającego 700 tys km).
Generalnie chciałbym żeby się wysrał silnik po czym z nieukrywaną radością zadzwonię do leasingodawcy czyli właściciela auta aby to coś sobie zabrali z lokalizacji X gdzie skonał (bo ktoś ich może uprzedzić) chociaż bardziej prawdopodobny scenariusz będzie taki jak w/w tyle że ziści się po zapłaceniu ostatniej raty leasingowej za jakieś 1,5 roku...
Gó*no, śmieć i jeszcze raz nic nie warte gó*no - obraz dzisiejszych Volkswagenów...
40 tyś km bezawaryjnego przebiegu od nowości... ŻENADA
I to wszystko jako swego rodzaju nagroda za to że olej ma zmieniany co 12-15 tyś km a nie co 30 jak producent sobie życzył. Osłony silnika pozakładane żeby szybciej temp. łapał, pokrywy górne i wygłuszenie maski aby lepiej i dłużej ją utrzymywał... Gó*no wszystko.
Spalanie dalej jakbyśmy Lublinem jeździli a nie "ekonomicznym i oszczędnym, nowoczesnym, ekologicznym ) 1.6TDI, w zasadzie w wielu przypadkach nie wysyłamy śmiecia tylko kurierem się ściąga bo 2x taniej i bez ruszania du*y.
Przy porannych rozruchach słychać już że ten jeden cylinder nie zaskakuje od razu tylko fucha (taki charakterystyczny dźwięk jakbyś odpalał starego Transita 2.5D mającego 700 tys km).
Generalnie chciałbym żeby się wysrał silnik po czym z nieukrywaną radością zadzwonię do leasingodawcy czyli właściciela auta aby to coś sobie zabrali z lokalizacji X gdzie skonał (bo ktoś ich może uprzedzić) chociaż bardziej prawdopodobny scenariusz będzie taki jak w/w tyle że ziści się po zapłaceniu ostatniej raty leasingowej za jakieś 1,5 roku...
Gó*no, śmieć i jeszcze raz nic nie warte gó*no - obraz dzisiejszych Volkswagenów...
40 tyś km bezawaryjnego przebiegu od nowości... ŻENADA
I to wszystko jako swego rodzaju nagroda za to że olej ma zmieniany co 12-15 tyś km a nie co 30 jak producent sobie życzył. Osłony silnika pozakładane żeby szybciej temp. łapał, pokrywy górne i wygłuszenie maski aby lepiej i dłużej ją utrzymywał... Gó*no wszystko.
https://forum.vwgolf.pl/viewtopic.php?f=91&t=538082&p=7130128#p7130128
- maj0nez
- VR6 user
- Posty: 3229
- Rejestracja: pn lis 17, 2008 10:27
- Lokalizacja: LOP
- Auto: Skoda Octavia 1.8T + DSG
- Silnik: AUQ
- Kontakt:
A jednak znowu TEN ŚMIEĆ z VW
Porażka na całej linii, a człowiek ogląda foldery reklamowe i się zachwyca kupi się nowe w leasing i będzie spokój na kilka lat ale teraz to chyba nie VW?
A jednak znowu TEN ŚMIEĆ z VW
Nawet nie splunę na cokolwiek co chociaż śmierdzi VW.
Nie miałbym pretensji jakbym kupił jakąś Dacię i coś by się dziać zaczęło. No coś za coś - jak się płaci 36-38 tyś netto za auto - nie można oczekiwać trwałości czy jakości jak w aucie za 74 tyś netto bo taka była cena wyjściowa mojego. To gó*no które VW wypuścił było 2x droższe od Dokkera VAN.
Jak się okazuje dzisiaj - było to błędne myślenie. Bo można a wręcz należy.
Człowiek jest świadomy czasów, że dzisiejsze diesle nie mają nic wspólnego z tamtymi, starymi, poczciwymi dieslami, że to już milionów kręcić nie będzie, ale że chociaż te 300 przeleci. Ale nie 40ci...
Może jeszcze w tym tygodniu będę w Belgii to się rozejrzę. Jak się trafi jakiś poczciwy osiołek to się go kupi na firmę do roboty a to ścierwo sprzeda albo skasuje przy pierwszej okazji bo tutaj przyszłości nie ma. Lesing co miesiąc rzygać trzeba, ubezpieczenie pełne kosmiczne, co roku droższe choć wartość auta to już może 40% ceny zakupu, pali 2x tyle co obiecywał producent a żeby tam cokolwiek zrobić żeby może mniej zaczął chlać - to 3 tysie na wejście (wymiana wtryskiwacza + kastracja DPF) bo wystarczy że którykolwiek z pozostałych trzech też już norm nie trzyma i mam notoryczną procedurę wypalania filtra który najdalej za 30 tyś km zakomunikuje że domaga się wymiany). Potem się jakiś EGR upomni o wymianę, ile można. Nie mam zamiaru targać go co kwartał lawetą z drogi do mechanika żeby wymienił kolejną część za kolejne tysiące i stale "się modlić" żeby może jednak tym razem dojechał do firmy...
Nie miałbym pretensji jakbym kupił jakąś Dacię i coś by się dziać zaczęło. No coś za coś - jak się płaci 36-38 tyś netto za auto - nie można oczekiwać trwałości czy jakości jak w aucie za 74 tyś netto bo taka była cena wyjściowa mojego. To gó*no które VW wypuścił było 2x droższe od Dokkera VAN.
Jak się okazuje dzisiaj - było to błędne myślenie. Bo można a wręcz należy.
Człowiek jest świadomy czasów, że dzisiejsze diesle nie mają nic wspólnego z tamtymi, starymi, poczciwymi dieslami, że to już milionów kręcić nie będzie, ale że chociaż te 300 przeleci. Ale nie 40ci...
Może jeszcze w tym tygodniu będę w Belgii to się rozejrzę. Jak się trafi jakiś poczciwy osiołek to się go kupi na firmę do roboty a to ścierwo sprzeda albo skasuje przy pierwszej okazji bo tutaj przyszłości nie ma. Lesing co miesiąc rzygać trzeba, ubezpieczenie pełne kosmiczne, co roku droższe choć wartość auta to już może 40% ceny zakupu, pali 2x tyle co obiecywał producent a żeby tam cokolwiek zrobić żeby może mniej zaczął chlać - to 3 tysie na wejście (wymiana wtryskiwacza + kastracja DPF) bo wystarczy że którykolwiek z pozostałych trzech też już norm nie trzyma i mam notoryczną procedurę wypalania filtra który najdalej za 30 tyś km zakomunikuje że domaga się wymiany). Potem się jakiś EGR upomni o wymianę, ile można. Nie mam zamiaru targać go co kwartał lawetą z drogi do mechanika żeby wymienił kolejną część za kolejne tysiące i stale "się modlić" żeby może jednak tym razem dojechał do firmy...
https://forum.vwgolf.pl/viewtopic.php?f=91&t=538082&p=7130128#p7130128
- maj0nez
- VR6 user
- Posty: 3229
- Rejestracja: pn lis 17, 2008 10:27
- Lokalizacja: LOP
- Auto: Skoda Octavia 1.8T + DSG
- Silnik: AUQ
- Kontakt:
A jednak znowu TEN ŚMIEĆ z VW
Może swapa mu zrobić na stare 1.9TDI To co oglądać teraz szukam osobówki 9 miejsc typu Vivaro/Ducato tylko to najmniejsze i jakie silniki?
A jednak znowu TEN ŚMIEĆ z VW
Nie po to wypruwamy sobie żyły rzygając rocznie ok 20 tyś za samo posiadanie śmiecia (nie liczę kosztów eksploatacji) żeby mu jeszcze jakiegoś SWAP`a fundować za kolejne ciężkie tysiące.
jakie roczniki w grę wchodzą ? Jaki budżet ?maj0nez pisze:To co oglądać teraz szukam osobówki 9 miejsc typu Vivaro/Ducato tylko to najmniejsze i jakie silniki?
https://forum.vwgolf.pl/viewtopic.php?f=91&t=538082&p=7130128#p7130128
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości