Jadę sobie z nudów po mieścinie, gdy nagle mija mnie już wcześniej rozpoznawana przeze mnie astra mk1 hatchback z głośnym świstem turbawki i naklejkami ala racing na tylnym pasie. Myślę sobie turbo jakieś w benie czy co? bo silnik naprawdę cichutko chodził. Wcześniej co go widywałem to tylko świst było słychać jak przelatywał.
No więc jak mnie śmignął lewym to z ciekawości się puściłem za nim, w granicach rozsądku oczywiście. Kierowca zwolnił na prawy, więc ja spokojnie się z nim zrównałem, obczajka, widzę wskaźnik na słupku, potem na kolegę, but i dałem mu trochę dymu powąchać. Widzę, że chopek podchwycił i poszedł za mną. Tak żeśmy się poganiali chwilę ale jakoś fest daleko mu nie odchodziłem. Zjechałem na przystanek a on za mną i już wiadomo o co chodzi


I tak, trzy razy żeśmy stanęli i za każdym razem na starcie dostawał i długość, może półtora i w takiej odległości trzymał się do końca, ani w tył ani w przód.
Trochę żeśmy pogadali, i w przyjaznej atmosferze każdy pojechał w swoją stronę.
