Wypadek przy skręcie w lewo.
Moderatorzy: jhosef, doggie, VIP
Wypadek przy skręcie w lewo.
Tylko zwykły szary człowiek, który był uczestnikiem kolizji czy wypadku, nie ma doświadczenia i wiedzy jakie są procedury, do kogo się zwrócić, kto ma bogate doświadczenie w postępowaniu sądowym. Gdzie szukać pomocy. Zwykle idzie do najbliższego adwokata. Mi policjant podczas wizyty w domu podawał numery telefonów do adwokatów z którymi się spotyka. Znajomy biegły odmówił udzielenia pomocy, bo on tylko działa tylko na polecenie prokuratury.
Sprzedam nową półkę nad radio
Wypadek przy skręcie w lewo.
Panowie a co w takiej sytuacji:
Pojazd A przybliża się do osi jezdni i odpowiednio wcześniej sygnalizuje manewr skrętu w lewo na posesje kierunkowskazem. Ze względu na korek na przeciwległym pasie pojazd A zatrzymuje się do 0km/h i oczekuje na możliwość skrętu w lewo. Zielone pojazdy z rysunku stoją w miejscu. Gdy kierowca z jednego zielonego pojazdu przepuszcza pojazd A, ten skręca w lewo, oczywiście na pół sprzęgle z zachowaniem szczególnej ostrożności i patrzy czy przez chodnik nie przejeżdża jakiś rowerzysta lub nie idzie pieszy. Nagle w miejscu czerwonego X wpada w niego rozpędzony skuter(pojazd B) z prędkością około 40km/h, który omijał sznur aut prawą stroną, czyli poboczem.
Pojazd A ma uszkodzony błotnik i pas przedni, motocykl tj. pojazd B przednią czasze z lampą, dziecko pasażer z skutera bez żadnych obrażeń, dorosły kierowca z skutera złamana powaznie noga.
Dodatkowo żółte linie z obrazka obrazują zasięg kamery zainstalowanej na budynku. Na nagraniu wyraźnie widąc jak auta się zatrzymują i chwilę stoją, a tu nagle wpada rozpedzony poboczem motocykl.
Na miejsce oczywiście wezwane Pogotowie i Policja.
I teraz podstawowe pytanie: czyja wina? Kierujący skuterem wstępnie przyznał się do winy zanim zabrało go pogotowie, ale nie podpisał żadnego oświadczenia itp. Policja tylko stwierdziła, że sprawę rozstrzygnie sąd po wyleczeniu nogi kierującego skuterem i podała nr sprawy oraz zabrała dowód rejestracyjny skutera. Nieoficjalnie policjant powiedział, że sprawa prawdopodbnie zakończy się współwiną lub winą kierującego pojazdem A, natomiast kierujący pojazdem B otrzyma tylko mandat za wykroczenie tj. jazde poboczem. Dobrze powiedział? Moim zdaniem to niesprawiedliwe.
Pojazd A przybliża się do osi jezdni i odpowiednio wcześniej sygnalizuje manewr skrętu w lewo na posesje kierunkowskazem. Ze względu na korek na przeciwległym pasie pojazd A zatrzymuje się do 0km/h i oczekuje na możliwość skrętu w lewo. Zielone pojazdy z rysunku stoją w miejscu. Gdy kierowca z jednego zielonego pojazdu przepuszcza pojazd A, ten skręca w lewo, oczywiście na pół sprzęgle z zachowaniem szczególnej ostrożności i patrzy czy przez chodnik nie przejeżdża jakiś rowerzysta lub nie idzie pieszy. Nagle w miejscu czerwonego X wpada w niego rozpędzony skuter(pojazd B) z prędkością około 40km/h, który omijał sznur aut prawą stroną, czyli poboczem.
Pojazd A ma uszkodzony błotnik i pas przedni, motocykl tj. pojazd B przednią czasze z lampą, dziecko pasażer z skutera bez żadnych obrażeń, dorosły kierowca z skutera złamana powaznie noga.
Dodatkowo żółte linie z obrazka obrazują zasięg kamery zainstalowanej na budynku. Na nagraniu wyraźnie widąc jak auta się zatrzymują i chwilę stoją, a tu nagle wpada rozpedzony poboczem motocykl.
Na miejsce oczywiście wezwane Pogotowie i Policja.
I teraz podstawowe pytanie: czyja wina? Kierujący skuterem wstępnie przyznał się do winy zanim zabrało go pogotowie, ale nie podpisał żadnego oświadczenia itp. Policja tylko stwierdziła, że sprawę rozstrzygnie sąd po wyleczeniu nogi kierującego skuterem i podała nr sprawy oraz zabrała dowód rejestracyjny skutera. Nieoficjalnie policjant powiedział, że sprawa prawdopodbnie zakończy się współwiną lub winą kierującego pojazdem A, natomiast kierujący pojazdem B otrzyma tylko mandat za wykroczenie tj. jazde poboczem. Dobrze powiedział? Moim zdaniem to niesprawiedliwe.
Założyłeś temat z problemem swojego auta i ktoś Ci pomógł? Czuj się zobowiązany napisać co było przyczyną problemu i w jaki sposób go rozwiązałeś!
Wypadek przy skręcie w lewo.
Niestety wina leży po stronie kierującego samochodem "A". Obecne przepisy umożliwiają kierującym jednośladami wyprzedzanie pojazdów z obu stron. Na dodatek kierujący pojazdem "A" nie może zostać ukarany mandatem, gdyż obrażenia kierującego skuterem, świadczą że zdarzenie wyczerpuje znamiona czynu z art 177 § 1 kk (wypadek), tak więc jest to sprawa karna!
Kierujący skuterem raczej nie będzie ukarany, bo jeśli nie ma na jezdni linii krawędziowej ciągłej, to nie popełnił żadnego wykroczenia.
Kierujący skuterem raczej nie będzie ukarany, bo jeśli nie ma na jezdni linii krawędziowej ciągłej, to nie popełnił żadnego wykroczenia.
specjalista z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych i odszkodowań powypadkowych
Wypadek przy skręcie w lewo.
W tej sytuacji lepiej dogadać się z prokuraturą i do sądu skierować wniosek o dobrowolne poddanie się karze. Zadbać o dobre samopoczucie pokrzywdzonego i może zakończy się na małej grzywnie i zawiasach.
Sprzedam nową półkę nad radio
Wypadek przy skręcie w lewo.
Chodzi o to żeby wyjść z tego bez "bajzlu" w kartotece. Jakieś paragrafy na obrone samochodu A?
Założyłeś temat z problemem swojego auta i ktoś Ci pomógł? Czuj się zobowiązany napisać co było przyczyną problemu i w jaki sposób go rozwiązałeś!
Wypadek przy skręcie w lewo.
http://karne.pl/umorzenie.html" onclick="window.open(this.href);return false; ale informacja w karcie karnej zostanie umieszczona.
Sprzedam nową półkę nad radio
Wypadek przy skręcie w lewo.
Masz info na PW, a sprawę niekaralności możesz załatwić tylko składając wniosek o warunkowe umorzenie.jaroslawwiatr pisze:Chodzi o to żeby wyjść z tego bez "bajzlu" w kartotece. Jakieś paragrafy na obrone samochodu A?
specjalista z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych i odszkodowań powypadkowych
Wypadek przy skręcie w lewo.
Ja mam wpisane w kartę dwa lata okresu próby i jeszcze pół roku czekania na zatarcie. Także warunkowe umorzenie jest wpisane w rejestr i nie da się wyjść z tego bez "bajzlu" w kartotece
Sprzedam nową półkę nad radio
Wypadek przy skręcie w lewo.
to jest oczywiste, że pojazd uprzywilejowany używający sygnałów dźwiękowych / świetlnych ma prawo nie stosować się do organizacji ruchu panującej na danym odcinku drogi ale nie ma prawa narażać życia i zdrowia innych użytkowników ruchu. W każdej sytuacji zagrożenia życia lub zdrowia osób znajdujących się w pojeździe uprzywilejowanym jak i innych użytkowników dróg i poboczy kierujący pojazdem uprzywilejowanym powinien zachować szczególną ostrożność a jeżeli wystąpią przesłanki uniemożliwiające dalszą jazdę zaniechać jej do czasu ustania tych przesłanek.hak64 pisze: Moja opinia, że nawet podczas jazdy oznakowanym radiowozem z włączonymi sygnałami uprzywilejowania
Jednak pamiętajmy kierujący pojazdami uprzywilejowanymi często wręcz się śmieją, że bezpieczniej jest jechać bez dyskoteki jak z ... Ponieważ nasze społeczeństwo kierowców nie spogląda w lusterka a widząc dyskotekę wiele osób panikuje... pomijam już zastawianie wjazdów na posesje czy blokowanie skrzyżowań w korkach
moim zdaniem to jest mimo zapewne wielu słów krytyki na ten temat kluczem do sukcesu. Wykonując manewry na drodze trzeba kontrolować to co się dzieje za nami przed nami i po bokach. Rozumiem przepisy, rozumiem słabsze dni ale nic nie usprawiedliwia braku rozsądku. Jeżeli jestem na lewoskręcie na krajowej hmm np 11stce poza obszarem zabudowanym chce zjechać na parking jest linia przerywana (pomijam sytuacje gdzie wyprzedzanie jest nie dozwolone) Zwalniam, za mną ustawiają się 2-3 auta przepuszczam pojazdy jadące w przeciwnym kierunku na sąsiednim pasie, który zamierzam przeciąć. Dostrzegam bezpieczną lukę pomiędzy pojazdami z naprzeciwka przystępuje do manewru ale zanim go wykonam kontroluje co się dzieje za mną na moim pasie jak i sąsiednim nie ważne jak mówią przepisy. Dlaczego ? bo tak mówi zdrowy rozsądek.mich77bor pisze:Mój wniosek jest taki : Przed skrętem w lewo patrzcie dokładnie w lusterka !. Unikniecie ogromnej kasy wydanej na procesy sądowe i lata życia w stresie. Ja mam nauczkę do końca życia.
NA DRODZE JEST KILKA ZASAD JAKIE UCZONO MNIE GO NA KATEGORIE B, JAK I INNE
1 NIE MASZ PEWNOŚCI POCZEKAJ CO Z TEGO ŻE MASZ PIERWSZEŃSTWO PRZEJAZDU. ON MA PRĘDKOŚĆ I WSZYSTKIE PREDYSPOZYCJE BY CIĘ WSADZIĆ NA WÓZEK LUB DO GROBU ... CO DA CI ODSZKODOWANIE ?
2 DRUGA SPRAWA TO ŻE NIE POWINNO GO TAM BYĆ NIE ZNACZY ŻE GO TAM NIE MA.
3 ZAWSZE PATRZ W LUSTERKA NAWET W TRAKCIE DOKONYWANIA MANEWRU MUSISZ KONTROLOWAĆ KONTEM OKA CO SIĘ DZIEJE W LUSTERKU - NIESTETY TĄ ZDOLNOŚĆ POSIADŁEM DOPIERO PO KATEGORII D
Kolega hak64 Pięknie nam opisał sytuacje wraz z ich finałami ale po przeczytani ów wywodów (śmiem twierdzić, iż właściwych) nachodzi mnie pytanie, jaki przepis jest bezpieczniejszy dla użytkowników dróg. Ten obciążający skręcającego w lewo czy wyprzedzającego pojazd z zamiarem skrętu w lewo.
obydwa przepisy dają prawo do pewnego rodzaju nadużyć na drogach i nie gwarantują że osoba wskazana jako sprawca rzeczywiście nim będzie. W moim mniemaniu należy stworzyć przepisy tak by nakładały na obie strony obowiązki realne do zweryfikowania (w tym wypadku sąd decyduje przeważnie o winie lub policjant lecz niema ludzi nie omylnych lub też może pomyśleć nad innym rozwiązaniem.
Swoją drogą zastanawia mnie mały kazus :
jaki byłby efekt sprawy gdybym jechał z wideo rejestratorem ( przyjmijmy dla łatwiejszych celów dowodowych) wyprzedzał 3-4 (w odstępie od siebie ok 30 m każdy )auta na raz na długiej pięknej prostej. W tym celu wykorzystałbym przeciwległy pas ruchu wolny jak okiem sięgnąć i w odległości 500-700 m przed tymi autami jechałby pojazd z zamiarem skrętu w lewo . Widziałby mnie ale szukał drogi wjazdowej np do lasu. Zakomunikował by chęć skrętu ok 100-250 m przede mną gdzie ja znajdowałbym się ciągle na lewym pasie z zamiarem jego wyprzedzenia- nic by mi nie zasłaniało obrazu i nie utrudniało oceny sytuacji (przyjmijmy, iż z przepisową prędkością+/- 10 km/h) co znacząco utrudniało by mi wytracenie prędkości praktycznie do zera. W tym momencie auto zamierzające skręcić realizuje swój zamiar i dochodzi do tzw dzwona...
W tym momencie kto jest winien ?
co do sprawy :
ewidentne zamiatanie sprawy pod dywan... ale miejmy nadzieje, że to odstępstwo od regułyhak64 pisze:Przeżyłem szok!
Byłem dzisiaj u klientki, która 4 lata temu, wykonując skręt w lewo, miała kolizję z wyprzedzającym ją oznakowanym radiowozem policji
Pozdrawiam SP-FRA
Wypadek przy skręcie w lewo.
W zasadzie odpowiedź masz w 1 poście. Ty jesteś winien! Skoro widziałeś z odległości 100, czy więcej metrów, pojazd sygnalizujący zamiar skrętu w lewo, to powinieneś zaprzestać wyprzedzania, lub wyprzedzić ten pojazd, ale z prawej strony.SP-FRA pisze:Zakomunikował by chęć skrętu ok 100-250 m przede mną gdzie ja znajdowałbym się ciągle na lewym pasie z zamiarem jego wyprzedzenia- nic by mi nie zasłaniało obrazu i nie utrudniało oceny sytuacji (przyjmijmy, iż z przepisową prędkością+/- 10 km/h) co znacząco utrudniało by mi wytracenie prędkości praktycznie do zera. W tym momencie auto zamierzające skręcić realizuje swój zamiar i dochodzi do tzw dzwona...
W tym momencie kto jest winien ?
specjalista z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych i odszkodowań powypadkowych
Wypadek przy skręcie w lewo.
ŻEBY BYŁO JASNE NIE MIAŁEM TAKIEJ SYTUACJI W ŻYCIU (JESZCZE NIE ) A TĄ ROZMOWĘ TRAKTUJĘ JAKO CENNĄ LEKCJĘ Z OSOBĄ, KTÓRA JAK WIDZĘ MA POJĘCIE O SPRAWIE.
ust prawo o ruchu drogowym w swojej treści posiada zapis :
Art. 22. 1. Kierujący pojazdem może zmienić kierunek jazdy lub zajmowany
pas ruchu tylko z zachowaniem szczególnej ostrożności.
ponad to
Art. 24. 1. Kierujący pojazdem jest obowiązany przed wyprzedzaniem upewnić
się w szczególności, czy:
1) ma odpowiednią widoczność i dostateczne miejsce do wyprzedzania bez
utrudnienia komukolwiek ruchu;
...
3) kierujący, jadący przed nim na tym samym pasie ruchu, nie zasygnalizował
zamiaru wyprzedzania innego pojazdu, zmiany kierunku jazdy lub zmiany pasa
ruchu.
ja przystępując do wyprzedzania pojazdu , z którym doszło do kolizji miałem go w zasięgu wzroku nic mi go nie zasłaniało i nie sygnalizował chęci zmiany pasa ruchu lub kierunku jazdy
Zasygnalizował chęć dopiero w momencie gdy ja byłem na lewym pasie zbliżałem się do niego ze znaczną prędkością (ja np 90-100 km/h on wł kierunek lewy i wytracał prędkość z 40 do 0km/h co zajmuje nie wiele czasu wytracenie prędkości ze 100 km/h plus czas reakcji już trochę zajmie)
W tym momencie osoba przystępująca do manewru zmiany kierunku jazdy choć nie ma obowiązku upewnić się czy ktoś nie nadjeżdża"od tyłu"(żaden przepis jej nie każe tego) to nie zastosowała się do art 22. 1 (treść patrz wyżej) innymi słowy nie zachowała szczególnej ostrożności.
Choć wiem, że tak nie jest to POWINNO PODLEGAĆ MINIMUM pod współsprawstwo ... a sytuacja ta ukazuje kolejny bubel prawny choć może czegoś nie dostrzegam ...
DUŻO PORUSZAM SIĘ SAMOCHODEM WIDZĘ CZĘSTO JAK OSOBY W OST CHWILI SYGNALIZUJĄ ZAMIAR SKRĘTU LUB W OGÓLE TEGO NIE ROBIĄ SKRĘCAJĄC. W TYM MOMENCIE ZAWSZE JAK JEDZIE PRZEDE MNĄ TAKA NIEMOTA ZACHOWUJE OSTROŻNOŚĆ I JAK MOGĘ JĄ WYPRZEDZAM ALE Z TEGO CO WIDZĘ ONA W KAŻDEJ CHWILI MOŻE MI ZAJECHAĆ DROGĘ Z KIERUNKIEM WŁ W OST CHWILI I GDY NIE MAM DOBREGO WIDEO REJESTRATORA LUB ŚWIADKÓW, POTWIERDZAJĄCYCH MOJĄ WERSJĘ JA BĘDĘ ODPOWIADAŁ ZA KOLIZJĘ NIE DAJ Z OFIARAMI...
ta sytuacja przytacza mi namyśl inną czynność na drodze ale pozwolę sobie to skierować na pw
SN też wydawał w tym temacie jakieś wyroki tylko tam sprawy dotyczyły (to co ja widzę) wyprzedzania kierującego pojazdem z zamiarem lewoskrętu na skrzyżowaniu tu sprawa jest jasna choć ja zawsze i tu patrze w lustro ...
Żeby było jasne ja nie polemizuje z winą wyprzedzającego w świetle tych przepisów a ich zasadnością.
pozdrawiam SP-FRA
Zgadzam się. Z przytoczonych przepisów wynika, iż winnym jest wyprzedzający alehak64 pisze:W zasadzie odpowiedź masz w 1 poście. Ty jesteś winien!
ust prawo o ruchu drogowym w swojej treści posiada zapis :
Art. 22. 1. Kierujący pojazdem może zmienić kierunek jazdy lub zajmowany
pas ruchu tylko z zachowaniem szczególnej ostrożności.
ponad to
Art. 24. 1. Kierujący pojazdem jest obowiązany przed wyprzedzaniem upewnić
się w szczególności, czy:
1) ma odpowiednią widoczność i dostateczne miejsce do wyprzedzania bez
utrudnienia komukolwiek ruchu;
...
3) kierujący, jadący przed nim na tym samym pasie ruchu, nie zasygnalizował
zamiaru wyprzedzania innego pojazdu, zmiany kierunku jazdy lub zmiany pasa
ruchu.
ja przystępując do wyprzedzania pojazdu , z którym doszło do kolizji miałem go w zasięgu wzroku nic mi go nie zasłaniało i nie sygnalizował chęci zmiany pasa ruchu lub kierunku jazdy
Zasygnalizował chęć dopiero w momencie gdy ja byłem na lewym pasie zbliżałem się do niego ze znaczną prędkością (ja np 90-100 km/h on wł kierunek lewy i wytracał prędkość z 40 do 0km/h co zajmuje nie wiele czasu wytracenie prędkości ze 100 km/h plus czas reakcji już trochę zajmie)
W tym momencie osoba przystępująca do manewru zmiany kierunku jazdy choć nie ma obowiązku upewnić się czy ktoś nie nadjeżdża"od tyłu"(żaden przepis jej nie każe tego) to nie zastosowała się do art 22. 1 (treść patrz wyżej) innymi słowy nie zachowała szczególnej ostrożności.
Choć wiem, że tak nie jest to POWINNO PODLEGAĆ MINIMUM pod współsprawstwo ... a sytuacja ta ukazuje kolejny bubel prawny choć może czegoś nie dostrzegam ...
DUŻO PORUSZAM SIĘ SAMOCHODEM WIDZĘ CZĘSTO JAK OSOBY W OST CHWILI SYGNALIZUJĄ ZAMIAR SKRĘTU LUB W OGÓLE TEGO NIE ROBIĄ SKRĘCAJĄC. W TYM MOMENCIE ZAWSZE JAK JEDZIE PRZEDE MNĄ TAKA NIEMOTA ZACHOWUJE OSTROŻNOŚĆ I JAK MOGĘ JĄ WYPRZEDZAM ALE Z TEGO CO WIDZĘ ONA W KAŻDEJ CHWILI MOŻE MI ZAJECHAĆ DROGĘ Z KIERUNKIEM WŁ W OST CHWILI I GDY NIE MAM DOBREGO WIDEO REJESTRATORA LUB ŚWIADKÓW, POTWIERDZAJĄCYCH MOJĄ WERSJĘ JA BĘDĘ ODPOWIADAŁ ZA KOLIZJĘ NIE DAJ Z OFIARAMI...
ta sytuacja przytacza mi namyśl inną czynność na drodze ale pozwolę sobie to skierować na pw
SN też wydawał w tym temacie jakieś wyroki tylko tam sprawy dotyczyły (to co ja widzę) wyprzedzania kierującego pojazdem z zamiarem lewoskrętu na skrzyżowaniu tu sprawa jest jasna choć ja zawsze i tu patrze w lustro ...
Żeby było jasne ja nie polemizuje z winą wyprzedzającego w świetle tych przepisów a ich zasadnością.
pozdrawiam SP-FRA
Wypadek przy skręcie w lewo.
Masz słuszne wątpliwości, bo moje doświadczenie pozwala stwierdzić, że na uniewinnienie może liczyć ten, który miał lepszego adwokata... Przepisy są niedoprecyzowane i w pewnych okolicznościach dają możliwość różnej interpretacji. Najgorzej wychodzą na tym kierujący przekonani o swojej niewinności, a przy tym bagatelizujący inne wymogi składające się na poprawność wykonania danego manewru (czy to skrętu w lewo, czy wyprzedzania). Wystarczy bowiem "chlapnąć" - "podjąłem manewr wyprzedzania ciągu pojazdów" a już "papuga" podchwyci temat i wykaże, że taki manewr jest niedozwolony, gdyż przepis mówi, że wyprzedzaniem jest manewr polegający na przejeżdżaniu obok pojazdu poruszającego się w tym samym kierunku. No i właśnie pojazdu, jednego, a nie kilku. Z wymogu zachowania szczególnej ostrożności - warunkującej podjęcie wyprzedzania- wynika, że wyprzedzający ma nawiązać kontakt wzrokowy z pojazdem wyprzedzanym i bacznie obserwować jego sygnały i ruchy na drodze. Takiego nawiązania kontaktu nie ma, gdyż kierujący widzi tylko pojazd bezpośrednio go poprzedzający. Pozostałe może zobaczyć dopiero po zmianie pasa ruchu i rozpoczęciu manewru wyprzedzania, a i to nie daje gwarancji, że przed którymś tam pojazdem nie znajdzie się inny, sygnalizujący zamiar skrętu w lewo.SP-FRA pisze: nachodzi mnie pytanie, jaki przepis jest bezpieczniejszy dla użytkowników dróg. Ten obciążający skręcającego w lewo czy wyprzedzającego pojazd z zamiarem skrętu w lewo.
obydwa przepisy dają prawo do pewnego rodzaju nadużyć na drogach i nie gwarantują że osoba wskazana jako sprawca rzeczywiście nim będzie. W moim mniemaniu należy stworzyć przepisy tak by nakładały na obie strony obowiązki realne do zweryfikowania (w tym wypadku sąd decyduje przeważnie o winie lub policjant lecz niema ludzi nie omylnych lub też może pomyśleć nad innym rozwiązaniem.
specjalista z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych i odszkodowań powypadkowych
Wypadek przy skręcie w lewo.
Dużo osób zawsze mówi o liniach ciągłych i przerywanych, a jak to wygląda w sytuacji, gdy droga jest zaśnieżona i nie widać oznakowania poziomego? Pod warstwą śniegu nie dostrzegę przecież linii.
Wypadek przy skręcie w lewo.
Czym Ty się przejmujesz? Jeśli znaku nie widać, to go nie ma! Żaden policjant nie wypisze mandatu w sytuacji, gdy znaki poziome były nieczytelne. Ba to się tyczy także znaków pionowych. Tylko niektóre z nich "STOP" i "ustąp pierwszeństwa" są odmiennego kształtu, by nie można było ich pomylić z innymi. Jeśli zatem znak B-25 "zakaz wyprzedzania", jest zaprószony śniegiem, przez co nieczytelny, to nie ma takiej siły, która by mnie zmusiła do przyjęcia mandatu, za niezastosowanie się do niego. Gdyby jednak jakiś nadgorliwy policjant zechciał się wykazać sporządzeniem wniosku do sądu, to robię fotkę znaku i czekam z utęsknieniem na wezwanie do sądu.MarYano pisze: jak to wygląda w sytuacji, gdy droga jest zaśnieżona i nie widać oznakowania poziomego? Pod warstwą śniegu nie dostrzegę przecież linii.
specjalista z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych i odszkodowań powypadkowych
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości