Witam.
Mam do Was prośbę o radę co mogę zrobić w moim przypadku: kupiłem samochód GOLF VI w Salonie VW w Lubinie - Świtoń Paczkowski. Samochód miał w momencie sprzedaży 7 miesięcy , niski przebieg ok. 3500 km i był z programu pracowniczego VW (niby? ) w którym to pracownicy mogą jeździć do domu samochodami VW a które potem trafiają do sprzedaży. Samochodów takich w momencie kupna w sprzedaży było z 15 różnych Golfów VI więc nie był to jeden egzemplarz. Podczas podpisywania umowy sprzedawca mówił że samochód byl lekko porysowany na drzwiach i przelakierowany dlatego wpisane jest w umowie "lakierowane nadwozie". Oczywiście uwierzyłem na słowo....
Wszystko było dobrze do momentu przeglądu technicznego czyli po ok. 27 miesiącach od mojego zakupu. Okazało się że brakuje tabliczki znamionowej i nie mogą mi wbić przeglądu. Okazalo sie że brak tabliczki to nie przypadek tylko fakt poważnych napraw lewej strony.(wymieniane drzwi , wzmocnienia, zamki, poduszki , sterowniki poduszek, pasy i pewnie jeszcze sporo innych rzeczy o których nie wiem....- w salonach jakoś ciężko uzyskać informację co było naprawiane po nr VIN mimo iż podobno jako właściciel mam swobodny do tego dostęp. Coś tam mówią w różnych salonach ale chyba się boją powiedzieć konkretnie lub za dużo. Tabliczkę(naklejkę) mi przysłali - potwierdzenie tego mam - przegląd już jest.
Moje pytania:
1. co mogę zrobić w tej opisanej sprawie? czy mogę jakoś zadziałać aby to oszustwo VW Lubin Świtoń-Paczkowski ujawnić /ukrucić/ odzyskać jakąś część kwoty?
2. czy mogę jakoś wyciągnąć wydruk wszystkich napraw z bazy VW VIN - u mnie w salonach Katowice , Sosnowiec , Świętochłowice twierdzą że nie mogą wydrukować (blokada programu).
dziękuję z góry za wszelką radę.
pozdrawiam.
Michał,
Co mogę zrobić? Oszukany przez VW Lubin
Moderatorzy: jhosef, doggie, VIP
Co mogę zrobić? Oszukany przez VW Lubin
Kolego, utopiłeś klasycznie, a potem obudziłeś się z ręką w nocniku. Parafrazując: nie ufaj nikomu, słuchaj tylko tych, co na to zasłużyli. To szczególnie tyczy się korporacyjnych, bo korporacyjni są jak ćpuny-helupiarze - zrobią i powiedzą wszystko. Do takiej sprawy to bym wynajął prawnika biegłego w tych sprawach, szczególnie, że tyle czasu upłynęło od zakupu. Niestety nie mam żadnego, żeby Ci polecić, szczególnie w Twoich rejonach.
Ekspertem nie jestem, więc na początek doradzę Ci na chłopski rozum (czyli co sam bym zrobił na Twoim miejscu), zanim zjawi się ktoś bardziej obcykany w tych sprawach, żebyś mógł już coś zadziałać, bo domyślam się, że niedawno się dowiedziałeś i jesteś wk...wiony tym faktem.
Jak chcesz gości rozstrzelać, to wypadałoby zacząć od nazbierania amunicji:
1. Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś, jeszcze raz przeczytaj wszystko, co dostałeś od sprzedawcy - umowy, warunki i wszystko inne, zwracając szczególną uwagę na fragmenty dotyczące stanu technicznego, napraw i tak dalej. Szukaj wszystkiego, co pozwalałoby Ci jako nabywcy sądzić, że kupujesz auto z nienaganną historią.
2. Jeśli kupowałeś auto w towarzystwie jakichś niespokrewnionych świadków - upewnij się, że masz ich personalia i jesteś w stanie się z nimi skontaktować. Ich ew. zeznania mogą potem być przydatne w zakresie tego, kto, co i kiedy powiedział, o czym zapewniano i tak dalej.
3. W sprawie wydruku na podstawie VIN złóż zapytanie na piśmie. Przygotuj je w formie podania, z pełnymi nagłówkami, adresami itp, w dwóch egzemplarzach. Zanieś do salonu miejscowego i żądaj przyjęcia na dziennik z potwierdzeniemna drugim egzemplarzu - po prostu niech ktoś od nich napisze na tym "wpłynęło dnia..." i podpisze czytelnie. Jak wjedziesz z czymś takim to po reakcji będziesz wiedział, jak są do tego nastawieni. Jeśli przyjmą, nawet opornie, to najprawdopodobniej nie wiedzą, co z Tobą zrobić. Jeśli nie będą chcieli za żadne skarby przyjąć tego pisma, to będzie jasne, że po prostu chcą Cię odwieść od dalszego grzebania. Jeśli tak się stanie, to napisz kolejne podanie, tylko tym razem do salonu, który Ci sprzedał auto i wyślij to listem poleconym, za zwrotnym potwierdzeniem odbioru - wtedy nie będą mogli tego nie przyjąć, bo nie będą wiedzieć, co to jest. Jeśli będziesz miał zwrotne potwierdzenie odbioru i w ciągu dwóch miesięcy nie otrzymasz odpowiedzi, będziesz miał namacalny dowód na złą wolę sprzedawcy. Jeśli otrzymasz odpowiedź, to będzie to albo to, co chciałeś, albo odpowiedź odmowna na piśmie, która też gra na Twoją korzyść.
BTW: nie podawaj maila ani numeru telefonu, żeby musieli odpowiedzieć listownie.
4. Pojedź do rzeczoznawcy z PZMot i weź opinię, żebyś miał czarno na białym wypisane przez osobę nie budzącą wątpliwości, że auto było walone.
5. i dalsze punkty wyjdą w praniu.
Jak już nazbierasz amunicji, to są różne opcje:
- Wynająć obsługę kancelarii prawnej, która wywalczy odszkodowanie.
- Pójść z tematem do TVN Turbo/prasy motoryzacyjnej, żeby interweniowali w Twojej sprawie, a potem nagłośnili temat (od tego na pewno rurki im zmiękną).
- Jeśli masz mocny materiał, to możesz jeszcze próbować dogadać się ze sprzedawcą na zasadzie ugody przedsądowej albo mniej oficjalnie.
Ekspertem nie jestem, więc na początek doradzę Ci na chłopski rozum (czyli co sam bym zrobił na Twoim miejscu), zanim zjawi się ktoś bardziej obcykany w tych sprawach, żebyś mógł już coś zadziałać, bo domyślam się, że niedawno się dowiedziałeś i jesteś wk...wiony tym faktem.
Jak chcesz gości rozstrzelać, to wypadałoby zacząć od nazbierania amunicji:
1. Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś, jeszcze raz przeczytaj wszystko, co dostałeś od sprzedawcy - umowy, warunki i wszystko inne, zwracając szczególną uwagę na fragmenty dotyczące stanu technicznego, napraw i tak dalej. Szukaj wszystkiego, co pozwalałoby Ci jako nabywcy sądzić, że kupujesz auto z nienaganną historią.
2. Jeśli kupowałeś auto w towarzystwie jakichś niespokrewnionych świadków - upewnij się, że masz ich personalia i jesteś w stanie się z nimi skontaktować. Ich ew. zeznania mogą potem być przydatne w zakresie tego, kto, co i kiedy powiedział, o czym zapewniano i tak dalej.
3. W sprawie wydruku na podstawie VIN złóż zapytanie na piśmie. Przygotuj je w formie podania, z pełnymi nagłówkami, adresami itp, w dwóch egzemplarzach. Zanieś do salonu miejscowego i żądaj przyjęcia na dziennik z potwierdzeniemna drugim egzemplarzu - po prostu niech ktoś od nich napisze na tym "wpłynęło dnia..." i podpisze czytelnie. Jak wjedziesz z czymś takim to po reakcji będziesz wiedział, jak są do tego nastawieni. Jeśli przyjmą, nawet opornie, to najprawdopodobniej nie wiedzą, co z Tobą zrobić. Jeśli nie będą chcieli za żadne skarby przyjąć tego pisma, to będzie jasne, że po prostu chcą Cię odwieść od dalszego grzebania. Jeśli tak się stanie, to napisz kolejne podanie, tylko tym razem do salonu, który Ci sprzedał auto i wyślij to listem poleconym, za zwrotnym potwierdzeniem odbioru - wtedy nie będą mogli tego nie przyjąć, bo nie będą wiedzieć, co to jest. Jeśli będziesz miał zwrotne potwierdzenie odbioru i w ciągu dwóch miesięcy nie otrzymasz odpowiedzi, będziesz miał namacalny dowód na złą wolę sprzedawcy. Jeśli otrzymasz odpowiedź, to będzie to albo to, co chciałeś, albo odpowiedź odmowna na piśmie, która też gra na Twoją korzyść.
BTW: nie podawaj maila ani numeru telefonu, żeby musieli odpowiedzieć listownie.
4. Pojedź do rzeczoznawcy z PZMot i weź opinię, żebyś miał czarno na białym wypisane przez osobę nie budzącą wątpliwości, że auto było walone.
5. i dalsze punkty wyjdą w praniu.
Jak już nazbierasz amunicji, to są różne opcje:
- Wynająć obsługę kancelarii prawnej, która wywalczy odszkodowanie.
- Pójść z tematem do TVN Turbo/prasy motoryzacyjnej, żeby interweniowali w Twojej sprawie, a potem nagłośnili temat (od tego na pewno rurki im zmiękną).
- Jeśli masz mocny materiał, to możesz jeszcze próbować dogadać się ze sprzedawcą na zasadzie ugody przedsądowej albo mniej oficjalnie.
Co mogę zrobić? Oszukany przez VW Lubin
Zanim wynajmiesz prawnika udaj się do rzecznika praw konsumenta (jeżeli kupowałeś na osobę fizyczną, a nie firmę). Bardzo pomocni ludzie, zwykle mają biura w miastach wojewódzkich i powiatowych. Podpowiedzą, z której strony zaatakować sądownie. Przynieś wszystkie papiery, może znajdą jakieś zapisy niedozwolone albo dodatkowe gwarancje. Będziesz też wstępnie przygotowany do rozmowy z prawnikiem.
IMO niezgodność towaru z umową (wprowadzili Cię w błąd co do istoty przedmiotu sprzedaży), ale konsumenci mają 2 lata na odkrycie czegoś takiego (szkoda, że tak późno przegląd). Może coś innego się znajdzie, żeby wytoczyć im proces. Tak czy siak warto poinformować lokalnego rzecznika, będzie przygotowany jakby ktoś inny przyszedł z problemami z tym salonem (czasem rzeczywiście jakaś wada to przypadek i można próbować rozwiązać to polubownie, ale jeżeli wprowadzili Cię w błąd to poinformowany rzecznik będzie raczej doradzał od razu strzelanie z dużego kalibru).
IMO niezgodność towaru z umową (wprowadzili Cię w błąd co do istoty przedmiotu sprzedaży), ale konsumenci mają 2 lata na odkrycie czegoś takiego (szkoda, że tak późno przegląd). Może coś innego się znajdzie, żeby wytoczyć im proces. Tak czy siak warto poinformować lokalnego rzecznika, będzie przygotowany jakby ktoś inny przyszedł z problemami z tym salonem (czasem rzeczywiście jakaś wada to przypadek i można próbować rozwiązać to polubownie, ale jeżeli wprowadzili Cię w błąd to poinformowany rzecznik będzie raczej doradzał od razu strzelanie z dużego kalibru).
Re: Co mogę zrobić? Oszukany przez VW Lubin
Dziękuję za wszelkie rady i pomoc w mojej sprawie.
Pozdrawiam.
Pozdrawiam.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości