witam, panowie to jak to w końcu jest z tym planowaniem głowicy, mówice ze w ksiązce jest napisane ze sie tego nie robi, pytam bo spod uszczelki zaczyna mi sączyc olej, pozatym nic złego sie nie dzieje, wiec niedługo pewnie bede zmieniał uszczelkę. W szkole średniej byłem na praktykach z zakładzie mechaniki pojazdowej. Rozbieralismy dziennie kilka silników do naprawy kapitalnej, lub aby zmienic tylko uszczelki czy jakies inne części, i w zadnym z tych silników nie było robione planowanie głowicy. Potem jak po remoncie składaliśmy silniki to było wszystko ok uszczelki szczelne, zadnej kompresji do układu chłodzenia ,zadnego przegrzewania, silniki śmigały jak złe:) Planowanie było robione tylko w głowicach które miały pęknięcia i były spawane więc taka głowica juz siłą rzeczy musiała byc zeszlifowana(pomyslicie pewnie kto teraz spawa głowice, lepiej kupic uzywaną), ale powiem na przykładzie auta ojca, w jego asconie 1,6D były peknięcia między zaworami,kompresja waliła do układu chłodzenia jak głupia i w wawie zaspawali mu tą głowicę na gorąco (cała była podgrzana w piecu przed spawaniem) i juz 14 lat jeździ i nic sie nie dzieje, więc auto juz bardzo wiekowe

.
Więc wg. mnie takie odsyłanie kazdej głowicy do planowania jest bezcelowe, co innego jak po pomiarach wyjdzie ze jej powierzchnia ma jakies niedopuszczalne odchylenia od normy. Bo uszczelka pod głowicą jest na tyle gruba ze bez problemu moze zkompensowac nierówności powierzchni głowicy. A jak większośc mechaniorów kaze wam ją planować to w wiekszości przypadków jest to naciąganie na wydanie nie małej kasy, zresztą ja juz od pewnego czasu wcale nie ufam mechanikom, bo nie mówie ze wszyscy ale większośc tylko żeruje na niewiedzy klienta, a i wsadzanie starych części za cenę nowych tez nie nalezy do zadkości, więc pozostaje tylko patrzenie sie na ręce. Podejrzewam ze wielu z was miało niemiłe doświadczenie z mechanikami naprawiającymi ich auta. Złodziejstwo sie szerzy na każdym kroku, to mnie najbardziej boli. pozdrawiam.