Jako, iż mam to już za sobą, to pozwolę sobie zamieścić kilka zdjęć, które mogą pomóc zrozumieć o co dokładniej chodzi.
Powiedzmy, że mamy już ściągnięte lusterko. Zanim przystąpimy do dalszych czynności, przygotujmy sobie lusterko do operacji zdjęcia obudowy - wypnijmy z zaczepów dolną ramkę obudowy oraz wyjmijmy wkład.
Patrząc od spodu będziemy widzieć gumową zaślepkę - należy ją wyjąć. Można paznokciami, ja podważyłem płaskim śrubokrętem i wyjąłem kombinerkami. Jest to na wcisk, więc obeszło się bez uszkodzeń tego "grzybka". Po wyjęciu będziemy mieli taki oto otwór:
Otwór ten daje nam dostęp do widocznej poniżej blaszki. Na zdjęciu jest cienkie wiertło (jak widać - wygięło się), ale zrobiłem to nieco grubszą przedłużką do śrubokręta - ważne, by zmieściło się w otwór obudowy i wpasowało w blaszkę.
Blaszkę ciągniemy w taki sposób, by zbliżała się w kierunku wkładu lusterka (gdy właściwie zamocowany). Kiedy go już mocno odciągniemy i mamy poluzowaną dolną ramkę, można obudowę pociągnąć do góry. Powinna ładnie odskoczyć zostawiając nas z taką sytuacją:
Ja dla ułatwienia wykręciłem i odpiąłem mechanizm. Tę czarną ramkę też można wyjąć gdyż będzie przeszkadzać.
Kiedy już odepniemy mechanizm, wypadałoby przygotować kable do przeciągnięcia przez trójkąt. Wtyczkę się otwiera i wygląda to tak:
W trójkącie od anglika była sobie zaślepka ukrywająca taki widok (zdjęcie poniżej). Wiązka wchodzi przez trójkąt, przechodzi przez ten "tunel" i wychodzi do lusterka od strony sprężynki z zawleczką - tak dla jasności. W swoim trójkącie jednak tej zaślepki nie miałem, więc "mini-kombinerki" były przydatne do nakierowania kabli przy późniejszym składaniu lusterka do kupy. Szczególnie przy przeprowadzaniu wsuwek od podgrzewania, które to się tam lubiły przyblokować.
Najwięcej trudności może jednak sprawić ten etap, a mianowicie ściąganie zawleczki ze sprężynki. Można spotkać opinie, że potrafi to wystrzelić - mi na szczęście udało się to zrobić w miarę humanitarnie i obie zawleczki przeżyły. Kto dojdzie do tego momentu, ten zobaczy, że są tam ząbki. Można próbować je podważać cienkim śrubokrętem - pierwszą ściągałem w taki sposób, choć najwięcej dała mi wkrętarka z cienkim wiertłem (tym samym co wyżej). Poodginałem nieco dwa zęby wiercąc pod nimi i poszło.
Potem należy wziąć swój trójkąt od małego lusterka i przełożyć na niego tobołki z anglika. Zaznaczę tu jednak, by zaoszczędzić Wam frustracji i zażenowania jakie spotkały mnie, że sprężyna też musi być od dotychczasowego lusterka
Od anglika jest dłuższa przez co mocowałem się z nią nawet ściskiem stolarskim i zawleczka nie chciała zaskoczyć... Poniżej porównanie.
Teraz uwaga ode mnie dla innych osób posiadających manualne lusterka.
Można założyć elektryczne. Montaż nie powinien sprawić problemów. Ważne, byście ściągając tapicerkę drzwi (co istotne) odkręcili od środka ten cały mechanizm gałki - trzyma się na dwie śrubki, krzyżaki. Żeby to jednak przewlec przez otwór w drzwiach, potrzebujecie poluzować cztery zatrzaski, które trzymają mechanizm i ramkę - ja się z tym chwilę mocowałem. Gdy wetknąłem pod jeden i drugi zatrzask płaskie śrubokręty i rozchyliłem uchwyty, dało się to rozebrać. Same linki w gałce trzymają się w "kanałach", a one same mają postać tłoczka. Trzeba wypchnąć do góry i powinno jakoś pójść. Mi nie zależało na manualnym ustawianiu, gdyż lecę w elektrykę, co poskutkowało przecięciem. Żeby jednak nie było dziury w tapicerce przy klamce, zrobiłem to na patencie. Mianowicie na dwa supły zawiązałem dwie linki z mechanizmu, poprowadziłem przez kanaliki i zakleiłem taśmą izolacyjną. Trzyma się, wypełnia pustkę, ale już nie ustawia lusterka... Trzeba było coś poświęcić
Pozdrawiam i liczę, że komuś to pomoże!
