Trochę historii, aby było łatwiej rozwiązać temat,
mam pewien problem, który ostatnio odkryłem po dynamicznej jeździe (ekspresówka prędkości po 180-200) zjazd z trasy wjazd do miasta, ale auto jeszcze w ruchu wyłączyło mi klimę tzn zaczęło lecieć ciepłe powietrze z zewnątrz, co ciekawe po zgaszeniu silnika i odpaleniu ponownie klima chłodziła, aż miło. Zainteresowałem się tematem i okazało się, że padł wentylator na chłodnicy - no to sobie myślę sprawa szybko rozwiązana niewielkim kosztem - owszem jest lepiej, ale po kilku dniach przychodzi kolejne rozczarowanie. Podczas takiej dynamicznej jazdy, a tym bardziej po jej zakończeniu najzwyczajniej w świecie klimatyzacja dmucha lekko schłodzonym powietrzem, a nie mroźnym, oczywiście zgaszenie silnika i odpalenie ponownie naprawia sprawę, ale chyba nie na tym polega jazda w trasie

Jest możliwe, że wina leży np w pompie wody i układ chłodzenia nie daje rady? Czy bardziej szukać powodu w zabrudzonych chłodnicach, chociaż przy wymianie wentylatora była trochę uprzątnięta. Ktoś ma jakieś pomysły ? Czy po prostu z założenia silnik przy tak dużym obciążeniu daje tyle ciepła, że chłodzenie zawsze będzie wymiękać ?
Uprzedzę kilka kwestii, klima nabita, trzyma ciśnienie, sprężarka nie wydaje dźwięków jakby chciała wybuchnąć

Pozdrawiam