Witam ponownie.
Niestety nawał pracy nie pozwala na zbyt częste pisanie na forum.
Auto kupiłem w 2004 - normalny 5-d 80PS MK2. Zaraz po zakupie nastapiło podkręcenie turbo do ok. 0,7-0,8 bar - wskaźnik pożyczyłem od kumpla (przd regulacja ciśnienie wynosiło ok. 0,3bar). Oczywiście trzeba było zaślepić zawór blow off bo gdy tylko ciśnienie urosło do 0,4 bar zawór otwierał się i spowrotem spadało do 0,3. Przyśpieszenie się zwiększyło, prędkość maksymalna też. Było nieźle ale między głowicą a blokiem pojawiły sie przecieki płynu chłodzącego. Uszczelka została wymieniona razem ze śrubami z "czegoś tam" na REINZ'a. No i autko dalej sobie jeździło, większość jazd po mieście ale któregoś letniego dnia jadąc autostrada do Legnicy trafił mi się focus TDCi no i trzeba było pokazać wyższość VW nad fordem. 30 minutowe katowanie auta na czerwonym polu na obrotomierzu przy temperaturze silnika dochodzącej do 3/4 skali po zjaździe z autostrady silniczek wydawał przy pracy odgłos jakby ktos pukał do drewnianych drzwi. Cos jak samoregulator ale nie do końca. No i znów wyciek płynu po środku silnika między głowicą a blokiem. Auto jeździło normalnie, nie było rzadnych problemów ale ten dzwięk na rozgrzanym silniku po prostu drażnił...
Więc silnik został rozebrany i okazało się że jeden tłok jest trochę przytarty i to on powodował ten dziwny dźwięk. Ale jak już był rozebrany to dostał nowe uszczelniacze (brał 0,5 l oleju na 1000 km - jeździłem na 15W40 oryginalnym który sprzedawany jest w serwisie forda - to chyba dlatego się zatarł, hehe...):hehe: , nowe forkomory, nowe wtryski MONARK DIESEL, planowanie głowicy, nowe panewki główne i korby, nowe sprzęgło bo stare juz było na wykończeniu, no i szlif cylindrów na 1-szy nadwymiar a do tego komplet nowych tłoków z pierścieniami oczywiście. Uszczelke założyłem GOETZE - REINZ to jakas lipa...
Przy demontażu głowicy mechanik niechcący wygiął śrubę od zaworu wastegate w turbo, po czym śruba się złamała i trzeba ją było skrócić (

więcej bar). Po złożeniu autko odpaliło i chodzi do dziś. Nie miałem wskaźnika od turbo i nie wiedziałem jakie ćiśnienie jest tłoczone. Po zakupie wskaźnika lekko się wystraszyłem - 1,4 bar to juz hardcore (lekkie).
Po podkręceniu śruby maksymalnej dawki do granicy przy której już nie mogłem zmniejszyc obr. biegu jałowego poniżej 1000 i przestawieniu trzpienia w "grzybku" na pompie auto dostając więcej paliwa rozkręca teraz turbo do 1,8 bar przy gorącym oleju na piątym biegu gdy obciążenie jest maksymalne . Niestety nie moge go zmniejszyc bo śruba została zespawana...
Docieranie przez 1500 km, wymiana oleju na CASTROL RS 10W60, zrobiłem juz tak 20000 km i wszystko jest ok. Do prędkości ok. 170km/h temperatura jest na połowie - można tak jechac przez dłuższy czas bez obawy o silnik. Powyżej zaczyna rosnąć ale auto nie ma "prawdziwej" chłodnicy oleju (a przy duzych prędkościach olej nagrzewa się najbardziej - miałem w AUDI 100 2,8 V6 wskaźniczek temp. oleju to na autostradzie przy dłuższym 200 km/h pokazywł ok 140 -150'C) tylko tzw. olejowy podgrzewacz wody w układzie chłodzenia przy filtrze oleju przez gorący olej - całkiem odwrotne działanie do zamierzonego. No i intercooler też nie jest należycie chłodzony pod maską - wyższa temp. powietrza to wyższa temp. spalania co powoduje lawinowy wzrost wszystkich występujących w silniku temperatur.
Na razie nie ma wycieków płynu, nie ma "brania " oleju - ok. 200 ml na 10000 km czyli od wymiany do wymiany nie trzeba nic dolewać.
Dla tych co lubia ekonomię - przy normalnej eksploatacji auto pali tyle samo jak każdy inny diesel - (bez wstawiania do 100 km/h, trochę w mieście, większość w trasie wyszło mi 4 l/100km. Pozytywny wynik - każdy kto ma wskaźnik turbo wie że przy spokojnej i delikatnej jeździe do 2200 rpm turbo praktycznie nic nie tłoczy. Nawet jadąc 100 km/h ciśnienie jest nieznaczne. Po zatankowaniu całego zbiornika objechałem nad morze i wróciłem (800km delikatnie na dotarciu do 110 km/h) na całym zbiorniku i jeszcze prawie ćwiartka została. Przy wstawianiu po mieście najwięcej spaliło 7 - 7,5 ltr na 100/km. Zawsze zjeżdżam zbiornik do 1/4 i tankuje pełen, kasuję liczniczek i wszystko wiadomo. Paliwo - opał oczywiście - uważam że jest duzo lepszy od tego czegoś na stacjach, nawet firmowych co nazywają ON i kosztuje prawie 4 zela. Ale przez ich chęć zysku i manipulacje tak naprawdę nie wiadomo co lejesz a za co płacisz. Opał mam sprawdzony, z dobrego źródła, nigdy nie miałem problemu w zimie nawet przy największych mrozach a auto stoi na dworze. Uśmiecham się pod nosem kiedy przypomne sobie słowa znajomego który jeździ nową S-klasą w dieslu (ma serwis diesla i pomp wtryskowych) i mówi - jeśli chcesz to zepsuc nalej oleju napedowego, jeśli chcesz jeździc to tylko opał - i S-klasa "chodzi".
jeśli macie jakieś pytania to przez weekend moge cos odpowiedziec bo w tyg. znów nie będzie czasu....
Pozdrowienia i Wesołych Świąt!