Najgorzej wbić jedynkę (parę razy z dwójki musiałem ruszać), a najczęściej zgrzyta wsteczny, ale w sumie jest źle na każdym biegu, tak jakby coś haczyło przy wrzucaniu biegu.
Stało się to nagle - wczoraj było OK, dziś ruszyłem, przejechałem parę metrów i trójkę już miałem ciężko włożyć.
Sprzęgło na pewno już jest słabe, i tak miałem robić wkrótce, ale nie ślizgało się w ogóle mimo podniesionej mocy, a biegi wchodziły do tej pory lekko, ale za to strasznie pyli - do tego stopnia, że rozrusznik mi zasypuje i szlifuje tuleję tę dużą przy bendiksie.
A, może ma jakieś znaczenie, że się wczoraj na śniegu pobawiłem

