
[ Dodano: Wto Cze 19, 2007 10:00 pm ]
miało być dziś tak pięknie i sie zesrało. tuner umówiony, kanapki zrobione ujechałem 300 m od domu i silnik zdechł. brak paliwa, suchy filtr ( zbiornik pełniuśki ) po kilku odpaleniach zdechł też aku, więc już było wiadome że z more power dziś h... wyjdzie. więc nowy plan, przeproszenia tunera za zamieszanie i próby odpalenia po załadowaniu prądu do aku. 3 godziny ładowania, zalewka filtra i zapalił jak nowy - nawet wskaźnik temperatury zaczął działać, dziwne, pojęcia nie mam co mu sie stało.
jako że nie było sensu już sie wybierać w trase ( a urlop i tak leciał ) padło na remont hamulców ( prosiły sie już dawno, może stróż nie chciał mnie wypuścić w podróż, sam nie wiem -

)
wymiana klocków i przewodów poszła gładko jak zawsze, ferodo premier wskoczyły na miejsce i po sprawie- prawie. przy 58 próbie odpowietrzenia doszedłem do wniosku że coś jest nie tak, i tym czymś na pewno jest pompa. demontaż pompy i rzeczywiście, jeden syf i rdza. no to szybki spacer do sklepu i okazało sie że takiej nie ma. jest podobna, ale nie taka sama z pasata. se myśle kij z nią, mocowania pasują średnica też to musi hamować. przy okazji wyszło że ma 22,4 mm środek, więc wydajniejsza
przy montażu pompy rozsypał sie środek serwa więc następne godziny na składanie.
ręce zjedzone przez płyn, ale hamulce wreszcie są, a jak sie dotrą to bedzie miód ( przynajmniej tak myśle )
generalnie dzień pełen roboty
