bardziej uciążliwe.
Mam 1.3 NZ z roczną instalacja gazową 2 generacji lecz z regulacją mieszanki na śrubę czyli coś jakby 1,5 generacji
 .
 . oto fotki instalacji :



Auto pali mi około 15 litrów na 100 km przy jeździe w trasie na ,,emeryta". Jest to zdecydowanie za dużo przy tym silniku wolałbym już jeździć dieslem.
Po konsultacji z specem w LPG Pawłem Markiem z forum doszliśmy do tego , że musiałbym zakupić sondę lambda(w tej chwili mam odpiętą bo jest uszkodzona)i przerobić instalacją na prawdziwą II generacji . Podliczyłem sobie wszystko i ori lambda plus krokowiec i parę innych zabiegów wyniesie mnie prawie 500 zł . Wolałbym już chyba założyć gaźnik bo silnik mam w bdb stanie ma dobrą kompresję i głowicę po remoncie(wymienione wszystko oprócz popychaczy które już słychać). Mam również okazję kupić silnik 1.6 na gaźniku za 400 zł .
I teraz pytanie do Was co robić ?
Sprzedać mój silnik uzbierać kasę i włożyć 1.6 pb i podpiąć gaz czy szukać diesla ?
Jak wygląda przeróbka NZ'ta na gaźnik (chyba najtańsza opcja) co musiałbym kupić/zmienić.
Proszę o rady bo odchodzę od zmysłów gdy butla starcza mi na 240 km(butla 34l a wchodzi 27) , regulowane było już nie raz , sprawdzane wszystko po 5 razy na PB silnik chodzi idealnie.











 U mnie pompa pozostała z wtrysku, a więc jest elektryczna i znajduje się w zbiorniku. No i jest taki problem, że rzeźbiarze, którym się w moim Golfie kiedyś zachciało gaźnika, nie rozwiązali problemu odpływu paliwa od gaźnika. Nie ma po prostu powrotu paliwa do zbiornika
  U mnie pompa pozostała z wtrysku, a więc jest elektryczna i znajduje się w zbiorniku. No i jest taki problem, że rzeźbiarze, którym się w moim Golfie kiedyś zachciało gaźnika, nie rozwiązali problemu odpływu paliwa od gaźnika. Nie ma po prostu powrotu paliwa do zbiornika  Nie wiem, jak to jest dokładnie rozwiązane we wtrysku, ale gaźnik, z tego na ile się zdążyłem zorientować, nie potrzebuje wielkiego ciśnienia (on raczej zasysa), więc moja cudowna elektryczna pompa po prostu go zalewa. Efekt jest następujący: spalanie niezależnie od warunków/stylu jazdy/sytuacji na drodze wynosi zawsze 11,3 litra PB... To "zalewanie" wyjaśnia mi również, dlaczego "rzeźbiarze" wstawili w tym gaźniczku dysze od 1,6 (tak to ujął gaźnikowiec). Tak więc jako posiadacz tej cudownej przeróbki mam w zasadzie dwa wyjścia - albo ją zagazować (co jest możliwe, o ile komuś się uda po prostu zrobić odłączenie pompy na czas pracy lpg) albo wypier... i wsadzić inny silnik. Na razie obstaję przy pierwszym...
  Nie wiem, jak to jest dokładnie rozwiązane we wtrysku, ale gaźnik, z tego na ile się zdążyłem zorientować, nie potrzebuje wielkiego ciśnienia (on raczej zasysa), więc moja cudowna elektryczna pompa po prostu go zalewa. Efekt jest następujący: spalanie niezależnie od warunków/stylu jazdy/sytuacji na drodze wynosi zawsze 11,3 litra PB... To "zalewanie" wyjaśnia mi również, dlaczego "rzeźbiarze" wstawili w tym gaźniczku dysze od 1,6 (tak to ujął gaźnikowiec). Tak więc jako posiadacz tej cudownej przeróbki mam w zasadzie dwa wyjścia - albo ją zagazować (co jest możliwe, o ile komuś się uda po prostu zrobić odłączenie pompy na czas pracy lpg) albo wypier... i wsadzić inny silnik. Na razie obstaję przy pierwszym... ) i tam ktoś Ci coś poradzi. No bo swap to też nie jest taki hop siup chyba.
) i tam ktoś Ci coś poradzi. No bo swap to też nie jest taki hop siup chyba.
 
  
