mam problem z którym walczę od momentu zakupu auta w marcu br. W drodze powrotnej z Niemiec okazało się, że radio nie łapie prawie w ogóle stacji - wyobrażacie sobie 800km bez radia? Na szczęście miałem kumpla to gadaliśmy

Diagnoza - antena. Cały środek zaoksydowany. Do wymiany. Kupiłem na Allegro, jeszcze się okazało, że są 2 rodzaje wtyków. Kupiłem ROKA a okazało się, że mam RAKU-2... No ale dobra, później dokupiłem przejściówkę - niby gra, niby odbiera, ale jednak często słychać jakieś szumy, słabsze stacje źle odbierają. Myślę, to może kupię z fabrycznym wtykiem RAKU-2, że to może przez przejściówkę. Kupiłem, wymieniłem i dalej identyczny odbiór... Mierzyłem napięcie jakie wychodzi z radia do wzmacniacza w antenie i jest prawidłowe. Podłączałem nawet taki dodatkowy wzmacniacz antenowy jaki stosuje się do niefabrycznych radioodbiorników - była delikatna poprawa, ale nie mogłem z tym jeździć, bo nawet przy wyjętym kluczyku ze stacyjki dobywał się szum z tylnych głośników... Miałem też do testu podpięte niefabryczne radio i odbiór był taki sam, więc winę radia raczej bym wykluczał, tym bardziej że na VAGu nie pokazuje błędów.
Co jeszcze mogę zrobić? Kupić oryginalną antenę w ASO? Koszt pewnie kosmiczny... Jakoś nie wydaje mi się żeby to była wina jakości anteny, bo ludzie kupują te zamienniki i jakoś jeżdżą. Jeszcze jest opcja żeby wymienić cały kabel antenowy jaki idzie do radia, bo może mieć jakieś przebicie... Ale to już grubsza robota... Raz miałem taki objaw, że na wyłączonym silniku i przy ustawionej słabszej stacji szumienie stawało się bardziej intensywne gdy ruszałem otwartymi drzwiami kierowcy...