Witam. Zacznę od początku. Jakiś czas temu przestały świecić mi "kopertówki" w drzwiach pasażera, jakiś czas później problem ten dotknął drzwi kierowcy, a kilka tygodni później przestał działać "brzęczyk". Po wielu godzinach spędzonych na forum sprawa stała się oczywista-zimne luty lub mokroswitch'e. Zdecydowałem się na zakup zamiennika zamka kierowcy(do pasażara nie kupiłem, bo nie wiedziałem co warte są te zamienniki)- okazało się, że natrafiłem na kiepski towar- wczoraj po montażu zamka totalna załamka. Przed złożeniem wszystkiego do kupy wszystko śmigało jak talala. Na drugi dzień po prostu szok- drzwi nie dało się już otworzyć, rygiel się podnosił, a ciagnięcie za klamkę nie odblokowywało mechanizmu zamka, po długich i nieudanych próbach otwierania drzwi musiałem niestety jakoś rozbić nowy zamek z "alledrogo" zamek w środku drzwi. Cudem dostałem się tam od środka samochodu. Okazało się, że cały mechanizm "szlag trafił". W dniu dzisiejszym byłem zmuszony z powrotem założyć stary zamek, bo z tamtego już nici, ale teraz pojawił się większy problem, bo nie działa deadlock, oraz szyby elektryczne z panelu drzwi kierowcy(działa tylko w drzwiach kierowcy i czasami łapie przednia pasażera oraz tylna lewa). Czy to coś poważnego czy (tak jak podejżewam) cała reszta mikroswitch'y w zamku kierowcy się popsuła ?
Zaznaczam, że z kluczyka szyby otwierają się i zamykają. Jeśli to mikrostyki to będę szukał ori używek zamków. Proszę o pomoc i z góry dzięki
EDIT: byłem teraz jeszcze w samochodzie i sprawa ma się tak, że jak dość mocno uderzam w drzwi kierowcy w okolicy zamka i równocześnie mam naciśnięty przycisk od szyb(każda prócz kierowcy, bo ta otwiera się normalnie) to szyby w momencie uderzenia otwierają się minimalnie. Bezpieczniki sprawdzone.
