Malowanie i montaż lusterek - fotorelacja. mkIV
Moderatorzy: Moderatorzy, VIP
- main_dude
- Nowicjusz
- Posty: 6
- Rejestracja: pn lut 11, 2008 20:02
- Lokalizacja: Piotrków Trybunalski
- Kontakt:
Malowanie i montaż lusterek - fotorelacja. mkIV
Sytuacja znana niestety wielu kierowcom, parkującym samochody w miejscach ogólnie dostępnych. Tym razem wyjątkowo nie zaparkowałem mojego Golfa MK4 prostopadle między innymi samochodami, ale w doskonale widocznym miejscu. Nie zniechęciło to jednak złodzieja i następnego dnia zobaczyłem to:
Miejsce akcji - Łódź, Księży Młyn.
Nie muszę opowiadać, jak mnie to "ucieszyło"
Ale co zrobić... nowe doświadczenie - jazda bez lusterek - nowe sposoby wykonywania niektórych manewrów typu zmienianie pasa, koperta i parkowanie tyłem - średnio przyjemne Szybkie zorientowanie się w cenach części - fabrycznie nowe lusterka kupiłem w hurtowni po 120 zł sztuka. No cóż, widocznie ktoś wydał na podobnego Golfa wszystkie pieniądze i już na lusterka mu zabrakło - musiał kupić kradzione (moje) na targu za 20 zł
Nowe lusterka wymagały malowania obudów. Na początek sprawdziłem kod lakieru - jest na naklejce w bagażniku, w pobliżu koła zapasowego.
Nie jestem lakiernikiem, a takie akcje nie zdarzają mi się często, więc pozostałem przy "metodzie spray'owej". Zaopatrzyłem się w następujące materiały:
1. Podkład do plastików "Dupli Color",
2. Podkład zwykły "Car-rep"
3. Lakier bazowy "bolla" - spray napełniany,
4. Lakier bezbarwny "Car-rep",
5. Benzyna ekstrakcyjna,
6. Papiery ścierne: 120, 220, 400
7. Papier wodny 800
Koszt - około 100 zł.
Zastanawiałem się czy powierzchnia obudów nie jest dostatecznie matowa, lecz zmatowiłem ją dodatkowo papierem ściernym. Widać różnicę i naprawdę warto to zrobić. Poza tym pozbyłem się załamań w miejscu tłoczenia plastiku.
Przed matowieniem:
Po użyciu papieru 120:
Po użyciu papieru 220:
Po użyciu papieru 400:
Przetarłem obudowy z pyłu miękką ściereczką, a następnie benzyną ekstrakcyjną w celu odtłuszczenia:
Następny krok - dwie warstwy podkładu do plastiku. Pierwsza cienka, druga trochę grubsza, położyłem je w odstępie około 10 minut.
Po około godzinie uznałem, że podkład do plastiku jest dostatecznie suchy. Potraktowałem obudowy jeszcze raz benzyną ekstrakcyjną (nie jestem pewien, czy było to konieczne i korzystne) i nałożyłem pierwszą warstwę podkładu:
W sumie nałożyłem 3 warstwy podkładu zwykłego, pierwszą - najcieńszą, ostatnią - najgrubszą (ale bez przesady), w odstępach około 5-10 minut między warstwami.
Po wyschnięciu ostatniej warstwy (następnego dnia), zmatowiłem ją papierem wodnym 800. Uwaga, aby nie przetrzeć podkładu - mi się zdarzyło i musiałem poprawiać:
Teraz można już nałożyć lakier. Podobnie jak podkład - 3 warstwy, od najcieńszej do najgrubszej, każda następna nakładana przed całkowitym wyschnięciem poprzedniej. Około 10 minut po nałożeniu ostatniej warstwy lakieru nałożyłem pierwszą warstwę bezbarwnego. A zanim wyschła - drugą, nieco grubszą.
Gdy obudowy były całkowicie suche (po kilku godzinach), przystąpiłem do oznaczania lusterek. Użyłem do tego celu szablonów z samoprzylepnymi literami. Odkleiłem negatywy i przykleiłem je do lusterek, by następnie wypełnić je przy użyciu markera (mało ambitne, ale skuteczne).
Gdy marker wysechł (parę minut), odkleiłem szablony i nałożyłem jeszcze dwie warstwy lakieru bezbarwnego.
W międzyczasie, gdy lakiery wysychały, zajmowałem się montażem mechanizmów. Opiszę to krok po kroku.
Krok pierwszy - sprawdzić w necie jak się zdejmuje boczki i przełożyć to na rzeczywistość
Drzwi kierowcy. Musimy zacząć od zdjęcia panelu - tego z uchwytem, sterowaniem szybami i centralnym zamkiem.
Tak jak zaznaczyłem, najpierw zdejmujemy wewnętrzną stronę uchwytu - to oddzielny element, w dodatku delikatny - trzeba go ostrożnie podważyć (najlepiej od spodu, żeby nie zostawić śladów). Ma zatrzaski, więc wyskoczy, ale postarajcie się nie używać za dużo siły i zbytnio go nie wyginać.
Teraz możemy zdjąć panel - zaczynamy od uchwytu i podnosimy w stronę elektroniki.
Teraz mamy dostęp do wszystkich 7 śrub, które trzymają boczek. Są to 3 śruby torx po spodniej stronie drzwi (zaznaczone na pierwszym zdjęciu drzwi), trzy śruby na phillipsa pod panelem i śrubka w okolicy lusterka:
Gdy je odkręcimy, można przystąpić do zdejmowania całości. W moim przypadku chcę się tylko dostać do lusterka, więc nie odpinam kabli i linek - warto przygotować sobie coś, na czym postawimy boczek i oprzemy go o drzwi.
Zaczynamy od dołu - można czymś lekko podważyć, ale tylko do momentu aż da się go złapać palcami. Podważamy równolegle po bokach - są po 3 zatrzaski z przodu i z tyłu. Nie jest to szczególnie delikatna część, ale lepiej nic zbytnio nie wyginać. Uwaga na górze - tam boczek trzyma się takiej listwy z uszczelką, która może wyskoczyć. wyciągamy ku górze i do siebie:
Teraz można zdjąć element maskujący mocowanie lusterka. Trzyma się na śrubce, plastikowym zaczepie i niewidocznym z zewnątrz zatrzasku w górnej części. Wyciągamy tak jak zaznaczyłem:
Teraz widzimy dużą śrubę torx trzymającą lusterko (u mnie - jego resztki):
Skoro już zdjęliśmy lusterko, warto oczyścić to miejsce i zadbać o uszczelki, które zwykle są trudno dostępne:
Teraz możemy zamontować nowe lusterko - wkładamy lekko od góry, by ten biały zaczep widoczny na zdjęciu poniżej znalazł wskoczył na miejce. Mocno przykręcamy śrubę pilnując, by lusterko dobrze się ułożyło i odpowiednio przylegało do uszczelek:
Składamy wszystko w odwrotnej kolejności - przy zakładaniu tego elementu z tweeterem (maskującego zaczep lusterka) uwaga na piankową uszczelkę - musi się dobrze ułożyć na miejscu.
Podobnie postępujemy w drzwiach pasażera - jedyną różnicą jest zdejmowanie uchwytu - trzeba go ostrożnie podważyć od spodu, najlepiej w kilku miejscach jednocześnie, by się nie wygiął i nie pękł.
Mamy teraz dostęp do trzymających go śrub - trzech małych i dwóch dużych, widocznych w głębi otworów:
Gdy już oba mechanizmy są zamontowane, można założyć obudowy lusterek. Pamiętajcie o wcześniejszym wyprowadzeniu kabli od podgrzewania na zewnątrz:
Teraz podłączamy kabelki i wciskamy wkłady:
Et voila
]
Numer rejestracyny na lusterkach to zdecydowanie nie jest mój wymarzony bajer, ale mam nadzieję, że zniechęci to jakiś % złodzieji A nawet jak nie zniechęci, to bez spruwania całego lakieru nie sprzedadzą tych obudów W każdym razie, jak ktoś wymyśli wyskakujące nożyce obcinające łapy to kupuję od razu
Ta relacja nie odkrywa Ameryki, a moje działanie nie jest szczególnie profesjonalne. Efekt wydaje mi się w porządku, chociaż można to było zrobić lepiej. Mam nadzieję, że komuś się to przyda. Pozdrawiam wszystkich nie znudzonych dokumentnie czytelników Wkrótce relacja z konserwacji wnętrza!
Miejsce akcji - Łódź, Księży Młyn.
Nie muszę opowiadać, jak mnie to "ucieszyło"
Ale co zrobić... nowe doświadczenie - jazda bez lusterek - nowe sposoby wykonywania niektórych manewrów typu zmienianie pasa, koperta i parkowanie tyłem - średnio przyjemne Szybkie zorientowanie się w cenach części - fabrycznie nowe lusterka kupiłem w hurtowni po 120 zł sztuka. No cóż, widocznie ktoś wydał na podobnego Golfa wszystkie pieniądze i już na lusterka mu zabrakło - musiał kupić kradzione (moje) na targu za 20 zł
Nowe lusterka wymagały malowania obudów. Na początek sprawdziłem kod lakieru - jest na naklejce w bagażniku, w pobliżu koła zapasowego.
Nie jestem lakiernikiem, a takie akcje nie zdarzają mi się często, więc pozostałem przy "metodzie spray'owej". Zaopatrzyłem się w następujące materiały:
1. Podkład do plastików "Dupli Color",
2. Podkład zwykły "Car-rep"
3. Lakier bazowy "bolla" - spray napełniany,
4. Lakier bezbarwny "Car-rep",
5. Benzyna ekstrakcyjna,
6. Papiery ścierne: 120, 220, 400
7. Papier wodny 800
Koszt - około 100 zł.
Zastanawiałem się czy powierzchnia obudów nie jest dostatecznie matowa, lecz zmatowiłem ją dodatkowo papierem ściernym. Widać różnicę i naprawdę warto to zrobić. Poza tym pozbyłem się załamań w miejscu tłoczenia plastiku.
Przed matowieniem:
Po użyciu papieru 120:
Po użyciu papieru 220:
Po użyciu papieru 400:
Przetarłem obudowy z pyłu miękką ściereczką, a następnie benzyną ekstrakcyjną w celu odtłuszczenia:
Następny krok - dwie warstwy podkładu do plastiku. Pierwsza cienka, druga trochę grubsza, położyłem je w odstępie około 10 minut.
Po około godzinie uznałem, że podkład do plastiku jest dostatecznie suchy. Potraktowałem obudowy jeszcze raz benzyną ekstrakcyjną (nie jestem pewien, czy było to konieczne i korzystne) i nałożyłem pierwszą warstwę podkładu:
W sumie nałożyłem 3 warstwy podkładu zwykłego, pierwszą - najcieńszą, ostatnią - najgrubszą (ale bez przesady), w odstępach około 5-10 minut między warstwami.
Po wyschnięciu ostatniej warstwy (następnego dnia), zmatowiłem ją papierem wodnym 800. Uwaga, aby nie przetrzeć podkładu - mi się zdarzyło i musiałem poprawiać:
Teraz można już nałożyć lakier. Podobnie jak podkład - 3 warstwy, od najcieńszej do najgrubszej, każda następna nakładana przed całkowitym wyschnięciem poprzedniej. Około 10 minut po nałożeniu ostatniej warstwy lakieru nałożyłem pierwszą warstwę bezbarwnego. A zanim wyschła - drugą, nieco grubszą.
Gdy obudowy były całkowicie suche (po kilku godzinach), przystąpiłem do oznaczania lusterek. Użyłem do tego celu szablonów z samoprzylepnymi literami. Odkleiłem negatywy i przykleiłem je do lusterek, by następnie wypełnić je przy użyciu markera (mało ambitne, ale skuteczne).
Gdy marker wysechł (parę minut), odkleiłem szablony i nałożyłem jeszcze dwie warstwy lakieru bezbarwnego.
W międzyczasie, gdy lakiery wysychały, zajmowałem się montażem mechanizmów. Opiszę to krok po kroku.
Krok pierwszy - sprawdzić w necie jak się zdejmuje boczki i przełożyć to na rzeczywistość
Drzwi kierowcy. Musimy zacząć od zdjęcia panelu - tego z uchwytem, sterowaniem szybami i centralnym zamkiem.
Tak jak zaznaczyłem, najpierw zdejmujemy wewnętrzną stronę uchwytu - to oddzielny element, w dodatku delikatny - trzeba go ostrożnie podważyć (najlepiej od spodu, żeby nie zostawić śladów). Ma zatrzaski, więc wyskoczy, ale postarajcie się nie używać za dużo siły i zbytnio go nie wyginać.
Teraz możemy zdjąć panel - zaczynamy od uchwytu i podnosimy w stronę elektroniki.
Teraz mamy dostęp do wszystkich 7 śrub, które trzymają boczek. Są to 3 śruby torx po spodniej stronie drzwi (zaznaczone na pierwszym zdjęciu drzwi), trzy śruby na phillipsa pod panelem i śrubka w okolicy lusterka:
Gdy je odkręcimy, można przystąpić do zdejmowania całości. W moim przypadku chcę się tylko dostać do lusterka, więc nie odpinam kabli i linek - warto przygotować sobie coś, na czym postawimy boczek i oprzemy go o drzwi.
Zaczynamy od dołu - można czymś lekko podważyć, ale tylko do momentu aż da się go złapać palcami. Podważamy równolegle po bokach - są po 3 zatrzaski z przodu i z tyłu. Nie jest to szczególnie delikatna część, ale lepiej nic zbytnio nie wyginać. Uwaga na górze - tam boczek trzyma się takiej listwy z uszczelką, która może wyskoczyć. wyciągamy ku górze i do siebie:
Teraz można zdjąć element maskujący mocowanie lusterka. Trzyma się na śrubce, plastikowym zaczepie i niewidocznym z zewnątrz zatrzasku w górnej części. Wyciągamy tak jak zaznaczyłem:
Teraz widzimy dużą śrubę torx trzymającą lusterko (u mnie - jego resztki):
Skoro już zdjęliśmy lusterko, warto oczyścić to miejsce i zadbać o uszczelki, które zwykle są trudno dostępne:
Teraz możemy zamontować nowe lusterko - wkładamy lekko od góry, by ten biały zaczep widoczny na zdjęciu poniżej znalazł wskoczył na miejce. Mocno przykręcamy śrubę pilnując, by lusterko dobrze się ułożyło i odpowiednio przylegało do uszczelek:
Składamy wszystko w odwrotnej kolejności - przy zakładaniu tego elementu z tweeterem (maskującego zaczep lusterka) uwaga na piankową uszczelkę - musi się dobrze ułożyć na miejscu.
Podobnie postępujemy w drzwiach pasażera - jedyną różnicą jest zdejmowanie uchwytu - trzeba go ostrożnie podważyć od spodu, najlepiej w kilku miejscach jednocześnie, by się nie wygiął i nie pękł.
Mamy teraz dostęp do trzymających go śrub - trzech małych i dwóch dużych, widocznych w głębi otworów:
Gdy już oba mechanizmy są zamontowane, można założyć obudowy lusterek. Pamiętajcie o wcześniejszym wyprowadzeniu kabli od podgrzewania na zewnątrz:
Teraz podłączamy kabelki i wciskamy wkłady:
Et voila
]
Numer rejestracyny na lusterkach to zdecydowanie nie jest mój wymarzony bajer, ale mam nadzieję, że zniechęci to jakiś % złodzieji A nawet jak nie zniechęci, to bez spruwania całego lakieru nie sprzedadzą tych obudów W każdym razie, jak ktoś wymyśli wyskakujące nożyce obcinające łapy to kupuję od razu
Ta relacja nie odkrywa Ameryki, a moje działanie nie jest szczególnie profesjonalne. Efekt wydaje mi się w porządku, chociaż można to było zrobić lepiej. Mam nadzieję, że komuś się to przyda. Pozdrawiam wszystkich nie znudzonych dokumentnie czytelników Wkrótce relacja z konserwacji wnętrza!
Ostatnio zmieniony śr lut 13, 2008 00:55 przez main_dude, łącznie zmieniany 4 razy.
Re: Malowanie i montaż lusterek - fotorelacja.
Tą farbę otrzymałes w jakiej postaci, znaczy w takiej puszce sprey'owatej? Piszesz, że nie jestes lakiernikiem więc rozumiem, że do tej operacji nie był potrzebny żaden fachowy sprzęt typu pistolet itp.?main_dude pisze:Na początek sprawdziłem kod lakieru - jest na naklejce w bagażniku, w pobliżu koła zapasowego
- main_dude
- Nowicjusz
- Posty: 6
- Rejestracja: pn lut 11, 2008 20:02
- Lokalizacja: Piotrków Trybunalski
- Kontakt:
mojama, dokładnie tak, mieszalnie lakierów zwykle posiadają sprzęt do napełniania puszek. Nie jest szczególnie skomplikowany. Pracownik dobiera odpowiednie odcienie do kodu i napełnia spray. Nie pamiętam jaka to jest ilość, chyba 0,5l - zapłaciłem ok 35 zł.
Jeszcze jedno - to się nadaje do niewielkich elementów, takich jak lusterka, listwy itp. Do dużych powierzchni - zdecydowanie nie polecam. Dobór barwy zwykle jest dokładny, ale nie polecam prób poprawiania rys czy jakichś niedokładności - nawet jeśli udało by się uzyskać gładką powierzchnię - różnice w odcieniu mogą być widoczne.
Jeszcze jedno - to się nadaje do niewielkich elementów, takich jak lusterka, listwy itp. Do dużych powierzchni - zdecydowanie nie polecam. Dobór barwy zwykle jest dokładny, ale nie polecam prób poprawiania rys czy jakichś niedokładności - nawet jeśli udało by się uzyskać gładką powierzchnię - różnice w odcieniu mogą być widoczne.
Ostatnio zmieniony wt lut 12, 2008 23:01 przez main_dude, łącznie zmieniany 1 raz.
- main_dude
- Nowicjusz
- Posty: 6
- Rejestracja: pn lut 11, 2008 20:02
- Lokalizacja: Piotrków Trybunalski
- Kontakt:
greg, wygląda na to, że jest ok, lakiery wyschły całkowicie, powłoka jest twarda i gładka, jeśli dokładnie odtłuściłem powierzchnię - nie powinna schodzić. O tym będę mógł być pewien za parę tygodni.
kiss, to już jest większy problem :-/ To raczej zostało zrobione tak, by zakładało się tylko w jedną stronę. Ale na pewno można pokombinować. Obudowa trzyma się na dwóch zatrzaskach, szynie (wchodzi w nią metalowy element mechanizmu) i małych zaczepach wchodzących w obudowę od wewnątrz:
Te ostatnie wyglądają jak małe plastikowe wypustki, nie trzymają się mocno, więc wystarczy lekko odgiąć obudowę żeby wyskoczyły. Problemem są zatrzaski - jak się do nich dostaniesz i nic nie połamiesz po drodze, koniecznie napisz jak to zrobiłeś
Najpierw trzeba by wyjąć wkład - tylko jeszcze trzeba to zrobić nie uszkadzając zatrzasków, żeby można go było ponownie założyć. Jest ich chyba 8, łapią się na ten ogkrągły pierścień wokół silniczków... Dalej nie mam pomysłu, to trzeba zobaczyć i kombinować, zadanie zdecydowanie wymaga inwencji
kiss, to już jest większy problem :-/ To raczej zostało zrobione tak, by zakładało się tylko w jedną stronę. Ale na pewno można pokombinować. Obudowa trzyma się na dwóch zatrzaskach, szynie (wchodzi w nią metalowy element mechanizmu) i małych zaczepach wchodzących w obudowę od wewnątrz:
Te ostatnie wyglądają jak małe plastikowe wypustki, nie trzymają się mocno, więc wystarczy lekko odgiąć obudowę żeby wyskoczyły. Problemem są zatrzaski - jak się do nich dostaniesz i nic nie połamiesz po drodze, koniecznie napisz jak to zrobiłeś
Najpierw trzeba by wyjąć wkład - tylko jeszcze trzeba to zrobić nie uszkadzając zatrzasków, żeby można go było ponownie założyć. Jest ich chyba 8, łapią się na ten ogkrągły pierścień wokół silniczków... Dalej nie mam pomysłu, to trzeba zobaczyć i kombinować, zadanie zdecydowanie wymaga inwencji
- main_dude
- Nowicjusz
- Posty: 6
- Rejestracja: pn lut 11, 2008 20:02
- Lokalizacja: Piotrków Trybunalski
- Kontakt:
slawko333, lepiej zmatowić, mniejsze prawdopodobieństwo, że lakier później sam zejdzie. Zapytaj jeszcze TAZ-a o opinię, orientuje się w temacie malowania znacznie lepiej niż ja. btw też będę malował listwy, bo auto miało chyba kiedyś lekką przycierkę z boku. Jak się przyjrzę - nie są idealne. W planie mam zdjęcie zewnętrznej części lakieru, szpachlowanie kilku głębszych rys i wyrównanie całości papierami.
-
- Mały gagatek
- Posty: 117
- Rejestracja: czw paź 20, 2011 07:56
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
Malowanie i montaż lusterek - fotorelacja. mkIV
Wspaniała fotorelacja, wielkie dzięki. dla Ciebie.
Wielki szacun dla main_dude.
Wielki szacun dla main_dude.
Denerwowanie się to mszczenie się na własnym zdrowiu za głupotę innych
Malowanie i montaż lusterek - fotorelacja. mkIV
sory że odgrzeje kotleta ale mam pytanie. a jak jest z obudowami już malowanymi tzn używanymi ?
http://forum.vwgolf.pl/viewtopic.php?f=89&t=533635" onclick="window.open(this.href);return false; powoli do przodu...
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 8 gości