Od ok roku czasu zgłębiałem temat airrida do golf4/bora, czytałem i czytałem, oglądałem, pytałem aż się zdecydowałem i kupiłem. Cały post będzie mega tasiemcem z ogromną ilością zdjęć który będzie miał za zadanie rozwiać spora ilość pytań i wątpliwości. Zarazem ma być foto relacją dla ludzie którzy noszą się z zamiarem montażu airrida i nie za bardzo wiedzą jak się za to zabrać. post staram się pisać łopatologicznie tak żeby każdy zrozumiał.
od razu też piszę, że cała foto relacja jest oparta w 99% na mojej koncepcji rozmieszczenia wszystkiego, być może ktoś zrobił by albo zrobił już całą instalację zupełnie inaczej, być może lepiej lub gorzej. post nie ma na celu krytykowania żadnego już gotowego zestawu, kupionych gratów, wykonania podzespołów oraz sprzedającego. wszystko co napiszę jest moimi spostrzeżeniami którymi chcę się podzielić.
airride został zamontowany w vw bora z napędem na jedną oś. całość oparta jest na amortyzatorach mts technik a więc może nie rarytas ale.......... nie chciałem całości opierać na swoim gwincie koni (a teraz żałuję) bo chciałem go sprzedać, dodatkowo obawiałem się, że jak coś nie wypali to pozostanę bez zawieszenia. airride jest prosty tylko na przednią i tylną oś. nie jest jakiś mega szybki na jakiś wyszukanych podzespołach. chciałem tylko żeby auto można było podnieść kiedy tego potrzebuję (gdzieś wjechać) i posadzić go na glebie jak będzie stał np na zlocie. całość zbudowałem tak, żeby nie ingerować w żaden element konstrukcji auta. nie chciałem nic wiercić, ciąć, spawać itp. w każdej chwili jak zdemontuję airrida to mogę wrócić w 100% do oryginalnego wyglądu nie pozostawiając śladu po pneumatyce.
zanim zacznę opisywać krok po kroku dodam, że airride nie jest i nigdy nie będzie układem w 100% idealnie szczelnym, nie ma możliwości żeby gdzieś powietrze nie uciekało. jeden dzień jest ok, drugi ok, a trzeciego może zejść powietrze do zera. innym razem jedno dwa opuszczenia i układ staje się nie szczelny. bywa tak że auto stoi tydzień i nie ubędzie nic ale to wszystko jest loteria. np poduszki trzymają ciśnienie a butla nie, innym razem odwrotnie. dodatkowo układ oparty na zwykłym kicie ma oringi które niby działają ale na pewno taki zestaw jest słabszy niż oparty na gwincie bo dolne okucie w przypadku zawieszenia gwintowanego można uszczelnić klejem do pneumatyki i będzie to dużo bardziej szczelne niż oringi. jeśli ktoś wacha się to albo toczyć kit i gwintować lagę albo oprzeć cały zestaw na oryginalnym kupionym gwincie.
wszelkiego rodzaju zapewnienia że inni tak mają i jeżdżą albo inni ludzie montowali taki sam zestaw do takiego samego auta i u nich pasuje a u Ciebie nie to też mocno indywidualna sprawa. ja u siebie musiałem 99% rzeczy mieć dopieszczone do ideału a nie jakiś tymczasowy "drut" i jakoś tam będzie. są ludzie którzy nie zwracają większej uwagi a są tacy ludzie gdzie wszystko musi być jak z fabryki. dodatkowo dodam, że u mnie airride w borze jest używane dzień w dzień, auto cały czas jeździ i jest autem codziennym nie zlotowym i imprezowym. na pewno są ludzie którzy mając auto na zloty i robiąc nim kilka tyś km rocznie nie przywiązują wagi do jakiś małym usterek i uważają że tak ma być u mnie auto musi działać i nie mogę pozwolić sobie na uziemienie go gdzieś na mieście.
jeśli to możliwe to starajcie się budować airrida pod swoje auto a przynajmniej umówić się ze sprzedającym że macie wgląd w wymiary i razem wszystko ustalacie. ja walczyłem z tym przez trzy miesiące ale sprzedający był wyrozumiały i wielkie dzięki mu za to.
a teraz konkrety
pierwsze i najważniejsze to schemat według którego będziemy działać. u mnie wygląda to tak
szkic auta jest mocno poglądowy bo taki znalazłem w necie ale orientacyjne rozmieszczenie podzespołów widać. oczywiście każdy może mieć swój pomysł na rozlokowanie rurek np. w progach.tak wyglądał mniej więcej zestaw gratów jaki kupiłem - na fotce nie ma kompresora, butli i jakiś drobiazgów ale podczas robie fotki były w innym garażu.
zaczynami demontaż wnętrza auta. można to zrobić w bardziej komfortowy sposób i wyjąć wszystko ze środka czyli fotele, plastiki, dywan, tunel środkowy itp. wtedy mamy swobodę i łatwość układania wszystkiego ale co za tym idzie musimy poświęcić dużo więcej czasu. je postanowiłem trochę się pogimnastykować i wyjąłem tylko to co musiałem.
wykręcamy plastik obudowy lewarka zmiany biegów. strzałkami zaznaczyłem wkręty które wykręcamy, wkręty bliżej fotela są zasłonięte zaślepkami, po obu stronach mamy tak samo rozmieszczone wkręty
następnie otwieramy popielniczkę, wyjmujemy ją i pod nią znajduje się wkręt, musimy go wykręcić
ostatnie wkręty jakie trzymają cały tunel środkowy znajdują się w tylnej części tunelu między fotelami, pod tylną popielniczką, zaznaczone strzałkami.
po odkręceniu wszystkie wkrętów demontujemy cały tunel środkowy, ja osobiście zaciągam mocno ręczny, ułatwia to zdemontowanie plastiku, od spodu trzeba odpiąć wtyczkę do przycisku otwierania klapki paliwa, następnie zdejmujemy mieszek lewarka zmiany biegów i wyciągamy gąbkowe wygłuszenie i cały plastik wyciągamy. czasem niektórzy mają podłokietnik a więc jego też trzeba wykręcić.
tak to wygląda
następnie wywalamy kanapę i siedziska kanapy
kolejnym elementem jest wyjęcie półki, w miejscu gdzie są strzałki są trzy klipsy, trzeba chwycić półkę i energicznym ruchem szarpnąć ją do góry (ale z wyczuciem) jak klipsy puszczą to wyciągamy całą półkę do środka auta. należy odłączyć wtyczkę od dodatkowego światła stop
kolejnym krokiem jest zdemontowanie plastikowych osłon nadkoli. osłony trzymają się na dwa klipsy które trzeba zdemontować oraz na kilka zatrzasków. strzałkami zaznaczyłem miejsca gdzie są klipsy które trzeba zdemontować. dolny się wykręca a górny wyciąga. następnie energicznym szarpnięciem demontujemy osłony nadkoli.
po zdemontowaniu mamy pierwszy kontakt z miejscem gdzie przeprowadzimy rurkę od aiddida, pod wykładziną, zaznaczone miejsce strzałką
po wyjęciu osłon z obu stron możemy przejść do rozkręcania auta z zewnątrz, zdejmujemy koło i wykręcany wkręty z miejsc zaznaczonych strzałkami w celu zdemontowania plastikowych nadkoli.
jak już nadkola mamy zdjęte to ukaże nam się gumowa przelotka od przewodu ABS (zaznaczone strzałką) to samo miejsce jest pod osłonami nadkoli w środku auta które też zdejmowaliśmy.
tak jak pisałem wcześniej nie chciałem robić w budzie żadnych otworów, nie chciałem nic wiercić bo z czasem pojawiła by się rdza, jak bym zrezygnował z airrida to były by otwory i problem z ich zaślepieniem itp itd a więc wybrałem miejsce które nie pozostawi śladów. małym wiertłem wiercimy w gumowej przelotce otwór następnie trochę większym rozwiercamy do średnicy ok 6-7mm (przewód od airrida ma średnicę 10mm a więc wszystko jest idealnie szczelne i nie ma szans żeby wilgoć dostawała się do środka auta. należy wiercić bardzo ostrożnie, żeby nie uszkodzić przewodów od ABS-u. jak mamy wywiercone otwory to przekładamy wąż od strony koła do środka auta. można końcówkę przewodu posmarować np smarem albo psiknąć np. preparatem wd40 ułatwi to przepychanie węża przez gumę.
proponował bym zacząć od jednej strony i przeciągnąć tak dużo węża żeby poprowadzić go dookoła kanapy pod dywanem a następnie wydostać się na zewnątrz, obcinamy przewód zawsze z nadmiarem bo lepiej dwa razy ciąć niż sztukować. czym mniej połączeń dodatkowych tym mniej elementów które mogą się uszkodzić i przepuszczać powietrze. w miejscu nadkola z dowolnej strony przecinamy przewód i montujemy trójnik, ja wybrałem ten fragment przewodu który idealnie przykryty jest plastikową osłoną nadkola. dodatkowo jest tam wystarczająco dużo miejsca żeby zmieścić złączkę. w trzeci otwór trójnika montowany jest przewód który wędruje bezpośrednio do bagażnika do elektrozaworu. drugie cięcie przewodu jest idealnie na środku na tunelu środkowym i wstawiony tam trójnik jest po to by doprowadzić przewód w okolice lewarka zmiany biegów do podłączenia manometru. między trójnikiem a manometrem dajemy redukcje z 10mm na 6mm, redukcję dałem tuż przy manometrze żeby mieć jak najłatwiejszy dostęp w przypadku awarii
i teoretycznie instalację powietrzną tylnej osi mamy skończoną. możemy przejść do montażu amortyzatorów i poduszek na tylnej osi (i tak mamy zdjęte koła - ale można też zrobić całą instalację w środku a poduszki na końcu, kto jak woli i jak jest mu łatwiej). wykręcamy amortyzator. na fotce zaznaczonymi strzałkami są śruby mocujące od góry na klucz 16 od doły na klucz 17. wywalamy amortyzatory i sprężyny.
w między czasie składamy plastikowe osłony nadkoli żeby zrobić trochę porządku. przykręcamy spinki i montujemy półkę pamiętając o podpięciu trzeciego światła stop
zabierając się za przednią oś sporo czasu poświęciłem sensownemu doborowi miejsca którędy można dostać się do wnętrza auta. jest sporo przelotek itp ale większość albo zajęta, albo o tak małym przekroju że nie wiele da się zrobić a dodatkowo prowadzone były nimi wiązki elektryczne. nie wspomnę o przelotkach do których nie było żadnego sensownego dojścia. jedyne sensowne miejsce które wydawało mi się dobre to podszybie i tak zaczynami rozbiórkę od zdjęcia wycieraczek przednich. strzałkami zaznaczone są dekielki które trzeba podważyć np płaskim śrubokrętem. pod nimi są nakrętki na klucz 13. po odkręceniu ramiona wycieraczek albo zejdą same (u mnie zeszły bo w tym roku były zdejmowane kilka razy a więc było łatwo. albo trzeba będzie użyć ściągacza. można też siłowo ręcznie ale trzeba być ostrożnym żeby nie stłuc szyby, nie pogiąć ramion i nie porysować rantu maski
następnie demontujemy podszybie. zaczynami od wyjęcia plastików które są montowane od góry do błotników od strony podszybia a następnie w miarę siłowo podważamy rant podszybia. najlepiej palcami żeby nie uszkodzić szyby. podszybie ciągniemy do góry prostopadle do szyby. trzeba użyć trochę siły. podszybie jest wciskane
następnie trzeba wymontować silniczek wycieraczek, wykręcamy śruby z miejsc zaznaczonych strzałkami
a tu widać + na listwie, listwa znajduje się pod przekaźnikami w pierwszym założeniu panel sterowania miał wyglądać następująco
czyli jeden mały manometr od ciśnienia w butli oraz jeden większy podwójny do wskazań ciśnienia z przedniej i tylnej osi, dodatkowo trzy przyciski tak samo działające jak w pilocie. panel został wycięty na laserze z kwasówki szczotkowanej. żeby to wszystko zmieścić w zasuwanej, byłej popielniczce trzeba wywalić trybik oraz zeszlifować 50% listewki ząbkowanej po której jeździ trybik. dodatkowo dremelem trzeba wyciąć cały środek popielniczki, trochę później będzie pokazane jak wygląda wycięty cały spód popielniczki. każdy powinien sam wycinać plastik po kawałku jak uważa co chwile robiąc przymiarki, wszystko zależy od własnego pomysłu na panel sterujący. w przeciągu dwóch tygodni cały przedni panel został zmieniony a to dlatego bo natrafiłem na problemy techniczne ze zmieszczeniem przyłączy do manometrów. po osadzeniu klapki z panelem i po zamontowaniu manometrów okazało się, że nie da się przykręcić przyłączy z wężami bo nie mieszczą się a po wciśnięciu na siłę węże zagniatały się. w okolicznym sklepie z pneumatyką kupiłem przyłącze 90* 1- pozbyć się go całkowicie
2- umieścić go w schowku
3- umieścić go w popielniczce w tunelu środkowym przy tylnej kanapie
wybrałem opcję trzecią. wygląda to nieźle i można popielniczkę zamkną

teraz trochę mam nadzieję, przydatnych informacji i spostrzeżeń które zaobserwowałem przy walkach z airridem. po zamontowaniu wszystkich amorów z okuciami i poduszkami zaobserwowałem, że z całego układu schodzi powietrze. sprawdzałem wszystkie złączki dwa razy, wszystko psikałem pianą do szukania nieszczelności i nic. powietrze jak schodziło tak schodziło, raz więcej raz mniej. metodą eliminacji doszedłem do okuć i poduszek. było wszystko oryginalnie poskręcane z oringami a więc do głowy przyszły mi oringi. wymontowałem całe zestawy poduszek i postanowiłem je utopić w wiadrze z wodą, napompować i obserwować czy pojawiają się bąble
tuż po zamontowaniu zestawu poduszek na tył zaobserwowałem pierwszy problem. miałem poduszki dwu bałwankowe, po zamontowaniu ich okazało się, że okucia z poduszką w stanie spoczynku są dużo krótsze niż sprężyna i cały zestaw wypada. nie trzyma się między belką a podłużnicą widać na fotce.


po zamontowaniu nowych poduszek całość wygląda dobrze, do okoła poduszek jest ok 2cm luzu a po opuszczeniu auta na maxa pozostaje jeszcze z centymetr luzu a więc jest idealnie. dodatkowo fotka jak poprowadziłem przewód z przyłączem. proponował bym przyłącze skierować do tyłu auta bo z przeciwnym wypadku może być wyginany przez belkę przy maxymalnym opuszczeniu auta. 

potem wystarczy zamontować nadkola i koniec.
tak wygląda bora na airridzie opuszczonym na maxa
mały upgrade czyli kilka problemów które powstały i trzeba było je wyeliminować.
na przodzie były poduszki dwu bałwankowe z dolnym okuciem przymocowanym do widełek na amortyzatorze. to rozwiązanie wyglądało dość dobrze ale po przyjechaniu z dub itu do domu nie było już tak kolorowo.
niestety to mocowanie nie wytrzymało, poduszki podnosiły się do góry i niszczyło oringi. wiele się nie zastanawiałem i zostały poduszki wymienione na trzy bałwankowe. przy trzech bałwankach dolne okucie nie ma prawa się podnieśc ale na wszelki wypadek wykonane zostały porządne mocowania na laserze, potem trochę spawania, nowe śrubki i całość wygląda tak
dodatkowo przy demontażu starych poduszek zauważyłem że ranty okuć zaczynają lekko przecierać poduszki. niby ranty na tokarce były lekko fazowane (słabo to widać na fotkach) ale postanowiłem papierem ściernym porządniej zaokrąglić ranty
dodatkowo po przejechaniu ok tysiąca km zaobserwowałem prawdopodobnie wadę producenta, jedna z poduszek została źle zawulkanizowana bo w gumę były pęcherzyki powietrza. przy pompowaniu i używaniu cienka warstwa gumy uszkodziła się ukazując wadę. prawdopodobnie nic by się nie stało ale.......... i tak poduszki musiały być wymienione.
mam nadzieję, że opis montażu komuś pomógł i nie macie mi za złe tak długiego posta
jeśli ktoś ma jakieś pytania lub chce porozmawiać to służę pomocą - oczywiście na tyle na ile będę umiał.
ps. jeśli ktoś uważa, że fotoporada się przyda to może gdzieś podwiesić lub umieścić w odpowiednim miejscu
pozdrawiam










