Woda w silniku, brak pomysłów
Moderatorzy: Michał_1977, italiano_83, G0 Karcio, Haki, Qto, marcin7x5, VIP
Woda w silniku, brak pomysłów
Proszę o pomoc w diagnozie.
VAG nie znajduje problemów w silniku, filtr stożkowy został wymieniony na oryginalny a pokrywa, rurki itp itd wyczyszczone dokładnie.
Samochód wyraźnie lepiej pali i nie gaśnie już ale problem wody w silniku dalej pozostał.
Dwa razy już rozkręcałem pokrywkę głowicy/zaworów czy jak to się nazywa i wybierałem maź, tak około pół szklanki można było spokojnie nazbierać po około 2 tygodniach jeżdżenia co 2gi dzień po 30km.
Majonez/masło + kropelki wody (spore ilości) są w wszystkich rurkach które wychodzą z tej pokrywki, jedna idzie do silnika a 2ga do przepustnicy.
Na bagnecie to samo, mazi pod dostatkiem.
Olej wymieniany przed zimą na Mobil 1 półsyntetyk.
Są to czyściusieńkie kropelki wody ( jak z kranu więc myślę że to jakaś para czy cuś) chodzi o to że to nie jest wina uszczelki bo płynu nie ubywa a zbiorniczek czysty.
Żonka śmiga golfizną do pracy co 2gi dzień 15km w jedną stronę (ekonomiczna i oszczędna jazda a gaz włączany po 2-3km)
Czytałem że zimą na krótkich dystansach można zaobserwować podobne objawy ale czy aż takie?
Wątpię żeby to miało rozmiary takie jakie obserwuje u siebie :/
Nie wiem już co mam robić, zastanawiam się czy to nie wina gazu, może jakaś lipna mieszanka jest stosowana na Lotosie albo może olej jakiś trefny był?
Kupiłem go z beczki ale w sklepie gdzie się zaopatruję już od wielu lat i nigdy nie narzekałem, zresztą na Lotosie też tankuje od ponad roku i zawsze zadowolony.
Do tego jeszcze wczoraj liczyłem spalanie (LPG) i nie mogłem uwierzyć, jak normalnie pali mi koło 10 latem, zima 11-12, to teraz wyszło naciągane 9 ale naciągane z 8 bo odjąłem nawet więcej km niż powinienem na jazdę na paliwie :/
Może to hybryda i jeździ też na wodę? Tyle że pewnie taka jazda z tym smalcem jest nie zdrowa dla silnika a znów czyścić tego co tydzień nie uśmiecha mi się :/
Dodam że w oryginale miałem automatyczną skrzynię biegów a teraz jest manual (tak już kupiłem), nie wiem czy to ma coś wspólnego ale piszę.
VAG nie znajduje problemów w silniku, filtr stożkowy został wymieniony na oryginalny a pokrywa, rurki itp itd wyczyszczone dokładnie.
Samochód wyraźnie lepiej pali i nie gaśnie już ale problem wody w silniku dalej pozostał.
Dwa razy już rozkręcałem pokrywkę głowicy/zaworów czy jak to się nazywa i wybierałem maź, tak około pół szklanki można było spokojnie nazbierać po około 2 tygodniach jeżdżenia co 2gi dzień po 30km.
Majonez/masło + kropelki wody (spore ilości) są w wszystkich rurkach które wychodzą z tej pokrywki, jedna idzie do silnika a 2ga do przepustnicy.
Na bagnecie to samo, mazi pod dostatkiem.
Olej wymieniany przed zimą na Mobil 1 półsyntetyk.
Są to czyściusieńkie kropelki wody ( jak z kranu więc myślę że to jakaś para czy cuś) chodzi o to że to nie jest wina uszczelki bo płynu nie ubywa a zbiorniczek czysty.
Żonka śmiga golfizną do pracy co 2gi dzień 15km w jedną stronę (ekonomiczna i oszczędna jazda a gaz włączany po 2-3km)
Czytałem że zimą na krótkich dystansach można zaobserwować podobne objawy ale czy aż takie?
Wątpię żeby to miało rozmiary takie jakie obserwuje u siebie :/
Nie wiem już co mam robić, zastanawiam się czy to nie wina gazu, może jakaś lipna mieszanka jest stosowana na Lotosie albo może olej jakiś trefny był?
Kupiłem go z beczki ale w sklepie gdzie się zaopatruję już od wielu lat i nigdy nie narzekałem, zresztą na Lotosie też tankuje od ponad roku i zawsze zadowolony.
Do tego jeszcze wczoraj liczyłem spalanie (LPG) i nie mogłem uwierzyć, jak normalnie pali mi koło 10 latem, zima 11-12, to teraz wyszło naciągane 9 ale naciągane z 8 bo odjąłem nawet więcej km niż powinienem na jazdę na paliwie :/
Może to hybryda i jeździ też na wodę? Tyle że pewnie taka jazda z tym smalcem jest nie zdrowa dla silnika a znów czyścić tego co tydzień nie uśmiecha mi się :/
Dodam że w oryginale miałem automatyczną skrzynię biegów a teraz jest manual (tak już kupiłem), nie wiem czy to ma coś wspólnego ale piszę.
Re: Woda w silniku, brak pomysłów :/
Sprawdź termostat, wymień olej, przepłukaj silnik i zalej nowy olej wraz z wymianą filtra. Tylko nie lej tego beczkowego szajsu a np Valvoline MaxLife.
Woda w silniku, brak pomysłów :/
tak jak kolega krzycho85 mówi wymień olej bo te Mobil'e to na mrozach i upałach cuda sie z nimi dzieją. Valvoline jest rekomendowany przez wielu uzytkowników, ja z kolei uzywam castrola magnatec i też jest dobry (napewno lepszy od mobila na którym kiedyś jezdziłem).
Woda w silniku, brak pomysłów :/
Jakieś praktyczne podpowiedzi odnośnie płukania silnika? nigdy tego nie robiłem.
Jestem bardziej skłonny do Castrola bo mialem go kiedyś w W124 i sprawował się dobrze a tej nazwy Valvoline nie znam, ale poczytam i zdecyduje co lepsze.
Jestem bardziej skłonny do Castrola bo mialem go kiedyś w W124 i sprawował się dobrze a tej nazwy Valvoline nie znam, ale poczytam i zdecyduje co lepsze.
Re: Woda w silniku, brak pomysłów
Kupujesz takie coś: http://allegro.pl/plukanka-do-silnika-l ... 88375.html" onclick="window.open(this.href);return false;Jakieś praktyczne podpowiedzi odnośnie płukania silnika?
Wlewasz zawartość do rozgrzanego silnika przed wymianą oleju i dajesz pracować mu na tym 20 minut, spuszczasz olej, wymieniasz filtr, zalewasz nowy olej.
Co do Castrola, to jest dobry olej ale łatwo trafić na podróbę, dla porównania możesz kupić oryginał od allegrowicza "kolegaberlin" i zobaczysz jak wygląda dobry niemiecki olej.
Przed tą wymianą oleju upewnij się, że termostat działa i silnik jest dogrzany, w przeciwnym wypadku cały wysiłek może być daremny.
Woda w silniku, brak pomysłów
Hmm, muszę poczytać jak to sprawdzić ten termostat, ale z praktyki to po 2-3km już czuć ciepełko z wentylatora.
Poczytałem o tym Valvoline i chyba spróbuje tego oleju.
Znalazłem sprzedawcę co ma OLEJ VALVOLINE MAXLIFE 10W-40 5 L i to VALVOLINE ENGINE FLUSH czyści silnik płukanka 350.
Musi być koniecznie to LIQUI MOLY Engine Flush? Chyba że jest super hiper lepsze to wtedy oczywiście kupię co trzeba.
---------------------------------
Więc tak, odpaliłem, chodził parę minut i drobne węże/rurki zaczęły się nagrzewać, te co idą do nagrzewnicy czy parownika lpg.
Główne węże do chłodnicy zimne, po przejechaniu 6km temperatura wskoczyła na około 70-75stopni, górny wąż ciepły a dolny raczej letni, ciężko było to obadać bo bardzo kiepski dostęp tam mam ale czuć było różnice. Po postoju parominutowym (jak wróciłem) silnik cały czas kręcił i temp doszło do około 85-90stopni ale wentylatory się nie chciały włączyć.
Poza tym węże są dość miękkie, poziom płynu max, ciśnienie po odkręceniu korka jest ale hmm, nie wiem czy tak to ma być.
Poczytałem o tym Valvoline i chyba spróbuje tego oleju.
Znalazłem sprzedawcę co ma OLEJ VALVOLINE MAXLIFE 10W-40 5 L i to VALVOLINE ENGINE FLUSH czyści silnik płukanka 350.
Musi być koniecznie to LIQUI MOLY Engine Flush? Chyba że jest super hiper lepsze to wtedy oczywiście kupię co trzeba.
---------------------------------
Więc tak, odpaliłem, chodził parę minut i drobne węże/rurki zaczęły się nagrzewać, te co idą do nagrzewnicy czy parownika lpg.
Główne węże do chłodnicy zimne, po przejechaniu 6km temperatura wskoczyła na około 70-75stopni, górny wąż ciepły a dolny raczej letni, ciężko było to obadać bo bardzo kiepski dostęp tam mam ale czuć było różnice. Po postoju parominutowym (jak wróciłem) silnik cały czas kręcił i temp doszło do około 85-90stopni ale wentylatory się nie chciały włączyć.
Poza tym węże są dość miękkie, poziom płynu max, ciśnienie po odkręceniu korka jest ale hmm, nie wiem czy tak to ma być.
Re: Woda w silniku, brak pomysłów
Nie musi, ale to sprawdzony preparat możesz użyć tego z valvoline.Musi być koniecznie to LIQUI MOLY Engine Flush?
Jak się nagrzewa silnik to dolny wąż chłodnicy powinien być zimny zanim silnik nie osiągnie temperatury roboczej (ok 87st). Podczas jazdy wskaźnik temperatury pokazuje ok 90st?
Woda w silniku, brak pomysłów
Dzwoniłem do żonki która pojechała do roboty, na ciepłym silniku ruszała więc pomiar był dobry, temperatura silnika wahała się między 70 a 90 stopni. Raz tak raz tak.
Może to jakiś czujnik temp? Czy takie objawy może mieć uszkodzony termostat który raz daje a raz nie?
Może to jakiś czujnik temp? Czy takie objawy może mieć uszkodzony termostat który raz daje a raz nie?
Woda w silniku, brak pomysłów
Kolego mnie się wydaje, że masz albo walnięty termostat albo nie masz go wcale - a co do wody w silniku to nie mam pojęcia co i jak
zapraszam do oceny mojego golfika:
[url]http://forum.vwgolf.pl/viewtopic.php?t=159996[/url]
[b]Kupię ciemne kierunki w zderzak ori FER lub HELLA[/b]
[url]http://forum.vwgolf.pl/viewtopic.php?t=159996[/url]
[b]Kupię ciemne kierunki w zderzak ori FER lub HELLA[/b]
Re: Woda w silniku, brak pomysłów
Jeśli temperatura faluje między 70 a 90 to termostat do wymiany. Tylko kup Wahlera albo z ASO.
Woda w silniku, brak pomysłów
Miałem majonez w 1.8 rp ale oleju i płynu z chłodnicy nie ubywało i ten majonez był tylko na korku. Wycierając korek po paru sekundach nowe kropelki i maź znowu się pojawiała. Zagrzałem porządnie silnik i zniknęło.
Woda w silniku, brak pomysłów
Gdyby tylko na korku było to bym się cieszył :/
Dziś auto u mechanika, wymienia gumy zawieszenia i jak zdąży to i termostat.
Jeżeli się uda to rozkręcę dziś lub jutro pokrywę głowicy i cykne fotki, przez tydzień na bank nazbierało się tam znów sporo wszystkiego.
Wczoraj jak sprawdzałem temp węży po przejażdżce to odkręciłem korek oleju (na włączonym silniku) i para jak z sauny z kropelkami wody, zastanawiałem się czy może nie zrobić jakiejś dziurki w korku żeby to się jakoś wydobywało.
Dziś auto u mechanika, wymienia gumy zawieszenia i jak zdąży to i termostat.
Jeżeli się uda to rozkręcę dziś lub jutro pokrywę głowicy i cykne fotki, przez tydzień na bank nazbierało się tam znów sporo wszystkiego.
Wczoraj jak sprawdzałem temp węży po przejażdżce to odkręciłem korek oleju (na włączonym silniku) i para jak z sauny z kropelkami wody, zastanawiałem się czy może nie zrobić jakiejś dziurki w korku żeby to się jakoś wydobywało.
Woda w silniku, brak pomysłów
Odmą wylatuje, jak zrobisz dziurkę w korku to spaliny też będą leciały pod maskę.Lanc pisze:zastanawiałem się czy może nie zrobić jakiejś dziurki w korku żeby to się jakoś wydobywało.
Woda w silniku, brak pomysłów
Ta odma cała jest zawalona kropelkami wody i tą mazią :/
Może rzeczywiście to lipny pomysł bo wtedy by jeszcze więcej zostawało tego syfu tam, ehhh
Termostatu mechanik nie miał czasu wymienić więc zajmę się tym sam w tym tygodniu tyle że mam tragiczny dostęp do niego, trzeba będzie jakieś najazdy skombinować z belek i wczołgać się pod auto bo z tego co zauważyłem to klima, alternator i coś jeszcze blokuje dojście z góry.
-------------------------------------------------
Termostat wymieniony, tragedia to była ta cała wymiana, została mi jak to często bywa jedna śrubka którą nie miałem pojęcia gdzie wkręcić już, rozwaliłem tą w sumie już kiepskiego stanu nakrętkę/podkładkę czy jak to nazwać do naciągania paska ale udało się jakoś wszystko reanimować i poskładać do kupy, nic nie cieknie nawet
Temperatura podczas jazdy/postoju cały czas 90, zrobiłem parę km gdzie wcześniej można było obserwować falowanie 70-90 a teraz cały czas 90 się trzyma.
Górny wąż nagrzewa się a dolny zimny dopiero jak wskazówka zbliży się do 90 czyli działa wsio jak trzeba.
Teraz trzeba znów wyczyścić pokrywkę zaworów, węże i obserwować czy skraplanie dalej będzie.
Nie chcę zakładać nowego tematu więc zapytam tutaj.
Podczas oględzin auta od spodu znalazłem przyczynę brzęczenia tłumika, okazała się nie blaszka która jest na kolanku tłumika. Rura wychodzi pionowo z kolektora i pod autem zawiją 45 stopni aby iść poziomo przy podłodze, tam właśnie na tym kolanku jest taka blaszka która u mnie była już do wyrzucenia co też zrobiłem, teraz pytanie... jest to potrzebne jakoś mocno do normalnej jazdy? Kupować/zrobić sobie nowe czy dać se spokój?
Może rzeczywiście to lipny pomysł bo wtedy by jeszcze więcej zostawało tego syfu tam, ehhh
Termostatu mechanik nie miał czasu wymienić więc zajmę się tym sam w tym tygodniu tyle że mam tragiczny dostęp do niego, trzeba będzie jakieś najazdy skombinować z belek i wczołgać się pod auto bo z tego co zauważyłem to klima, alternator i coś jeszcze blokuje dojście z góry.
-------------------------------------------------
Termostat wymieniony, tragedia to była ta cała wymiana, została mi jak to często bywa jedna śrubka którą nie miałem pojęcia gdzie wkręcić już, rozwaliłem tą w sumie już kiepskiego stanu nakrętkę/podkładkę czy jak to nazwać do naciągania paska ale udało się jakoś wszystko reanimować i poskładać do kupy, nic nie cieknie nawet
Temperatura podczas jazdy/postoju cały czas 90, zrobiłem parę km gdzie wcześniej można było obserwować falowanie 70-90 a teraz cały czas 90 się trzyma.
Górny wąż nagrzewa się a dolny zimny dopiero jak wskazówka zbliży się do 90 czyli działa wsio jak trzeba.
Teraz trzeba znów wyczyścić pokrywkę zaworów, węże i obserwować czy skraplanie dalej będzie.
Nie chcę zakładać nowego tematu więc zapytam tutaj.
Podczas oględzin auta od spodu znalazłem przyczynę brzęczenia tłumika, okazała się nie blaszka która jest na kolanku tłumika. Rura wychodzi pionowo z kolektora i pod autem zawiją 45 stopni aby iść poziomo przy podłodze, tam właśnie na tym kolanku jest taka blaszka która u mnie była już do wyrzucenia co też zrobiłem, teraz pytanie... jest to potrzebne jakoś mocno do normalnej jazdy? Kupować/zrobić sobie nowe czy dać se spokój?
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 9 gości