W momencie jak auto dluzej postoi (powyzej 6 godzin na mrozie) przy odpalaniu sa niezle klocki

Otoz brakuje wolnych obrotow na benzynie i na gazie - o ile na benzynie jeszcze jakos da sie ratowac pedalem gazu to na gazie spadaja na leb na szyje


Oczywiscie jak zgasnie ciezko go odpalic (zalewa go)

Jak juz silnik lapnie jakakolwiek temperature (30 stopni) wszystko chodzi OK - trzyma wolne obroty, nie faluje, jezdzi OK - zarowno na gazie jak i na benzynie... (pomijajac czasowe szarpanie na benzynie przy zmianie biegu)
Z gory mowie ze kopulke, palec i kable prosze w to nie mieszac
