[9A] Spadki napiecia a spadajace obroty
: wt wrz 26, 2006 12:06
Witam!
Mam pewien problem i mam nadzieje ze jakos pomozecie mi go rozwiazac.
Otoz mam sobie wlaczony silniczek, wszystko ladnie pieknie, zapalam swiatla i obroty spadaja powiedzmy gdzies ponizej 700, a jak nagrzany to sa nawet jeszcze troche nizsze Oczywiscie silnikiem telepie i musze trzymac noge na gazie zeby silnik nie przygasal
Napiecie na alternatorze to 14,07V, po nagrzaniu silnika kolo 14,03, po wlaczeniu swiatel mijania na akumulatorze 13,78, po wlaczeniu tylko ogrzewania tylnej szyby kolo 13,85, po wlaczeniu swiatel + ogrzewanie szyby + dmuchawa na czwartym biegu + dlugie 13,4.
Wg mnie napiecia zdecydowanie za niskie, ale czy to bedzie przyczyna spadajacych obrotow? Juz zakladalem 3 rozne regulatory napiecia, w tym jedne nowy i na kazdym te same objawy. Teoretycznie napiecie powinno byc kolo 13,8-14,4 i nie powinno spadac ponizej tej wartosc, a jak widac u mnie spada, ale juz sam nie jestem niczego pewien, bo dla eksperymentu odlaczylem altka, tak ze silnik chodzil na samym akku, czyli na napieciu grubo ponizej 13V i obroty byly normalne. Po zapaleniu swiatel obroty spadly, ale mam wrazenie ze juz nie tak bardzo.
Z tego co zaobserwowalem to przelacznik swiatel i stacyjka w czasie pracy robia sie troche cieple, ale rozbieralem przelacznik i nic nie jest w zaden sposob nadpalone. Nie wiem co z kostka stacyjki, wiem ze chyba sie konczy, bo jak autko jest nagrzane to musze mocniej naciskac na kluczyk, zeby rozrusznik zastartowal.
Dodam jeszcze, ze najwiekszy spadek obrotow jest jak wlacze swiatla, ale to moze dlatego, ze mam zarowki "setki".
Pare razy mialem juz taka sytuacje, ze jechalem juz poznym popoludniem, zapalilem swiatla mijania i obroty zaczely mi wariowac Obrotomierz skakal co chwila do zera tak ze sie w ogole nie dalo jechac. Zgasilem swiatla i bylo wszsytko ok.
Inna obserwacja jest taka, ze jeden z kabli pradaowych idacy gdzies do kabiny robi sie goracy przy wlaczonych swiatlach lub np przy ogrzewaniu szyby. Jak wszsytkie odbiorniki sa powylaczane to ma normalna temperature, ale jak cos wlacze to moge go zlapac w palce na ok 1-2 sek Tak na oko temperatura kolo 70-80 stopni.
No i w rezulatacie sam juz nie wiem co myslec, za duzo rzeczy na raz i nie wiem czego sie uczepic najpierw. Nie wiem czy to wina altka, bo spadek napiecia na nim moze byc wywoalny zbyt duzym poborem pradu przez jakies urzadzenie. A moze to kostka stacyji stawia za duzy opor, a moze gdzies nie ma masy? A moze jakis kabelek jest przepalony? A moze....? Tak to juz jest z ta pie.....a elektryka
Z gory dzieki za jakiekolwiek konkretne pomysly
Mam pewien problem i mam nadzieje ze jakos pomozecie mi go rozwiazac.
Otoz mam sobie wlaczony silniczek, wszystko ladnie pieknie, zapalam swiatla i obroty spadaja powiedzmy gdzies ponizej 700, a jak nagrzany to sa nawet jeszcze troche nizsze Oczywiscie silnikiem telepie i musze trzymac noge na gazie zeby silnik nie przygasal
Napiecie na alternatorze to 14,07V, po nagrzaniu silnika kolo 14,03, po wlaczeniu swiatel mijania na akumulatorze 13,78, po wlaczeniu tylko ogrzewania tylnej szyby kolo 13,85, po wlaczeniu swiatel + ogrzewanie szyby + dmuchawa na czwartym biegu + dlugie 13,4.
Wg mnie napiecia zdecydowanie za niskie, ale czy to bedzie przyczyna spadajacych obrotow? Juz zakladalem 3 rozne regulatory napiecia, w tym jedne nowy i na kazdym te same objawy. Teoretycznie napiecie powinno byc kolo 13,8-14,4 i nie powinno spadac ponizej tej wartosc, a jak widac u mnie spada, ale juz sam nie jestem niczego pewien, bo dla eksperymentu odlaczylem altka, tak ze silnik chodzil na samym akku, czyli na napieciu grubo ponizej 13V i obroty byly normalne. Po zapaleniu swiatel obroty spadly, ale mam wrazenie ze juz nie tak bardzo.
Z tego co zaobserwowalem to przelacznik swiatel i stacyjka w czasie pracy robia sie troche cieple, ale rozbieralem przelacznik i nic nie jest w zaden sposob nadpalone. Nie wiem co z kostka stacyjki, wiem ze chyba sie konczy, bo jak autko jest nagrzane to musze mocniej naciskac na kluczyk, zeby rozrusznik zastartowal.
Dodam jeszcze, ze najwiekszy spadek obrotow jest jak wlacze swiatla, ale to moze dlatego, ze mam zarowki "setki".
Pare razy mialem juz taka sytuacje, ze jechalem juz poznym popoludniem, zapalilem swiatla mijania i obroty zaczely mi wariowac Obrotomierz skakal co chwila do zera tak ze sie w ogole nie dalo jechac. Zgasilem swiatla i bylo wszsytko ok.
Inna obserwacja jest taka, ze jeden z kabli pradaowych idacy gdzies do kabiny robi sie goracy przy wlaczonych swiatlach lub np przy ogrzewaniu szyby. Jak wszsytkie odbiorniki sa powylaczane to ma normalna temperature, ale jak cos wlacze to moge go zlapac w palce na ok 1-2 sek Tak na oko temperatura kolo 70-80 stopni.
No i w rezulatacie sam juz nie wiem co myslec, za duzo rzeczy na raz i nie wiem czego sie uczepic najpierw. Nie wiem czy to wina altka, bo spadek napiecia na nim moze byc wywoalny zbyt duzym poborem pradu przez jakies urzadzenie. A moze to kostka stacyji stawia za duzy opor, a moze gdzies nie ma masy? A moze jakis kabelek jest przepalony? A moze....? Tak to juz jest z ta pie.....a elektryka
Z gory dzieki za jakiekolwiek konkretne pomysly